Dlaczego data 11 listopada jest dla nas jako narodu tak ważna?
- Przede wszystkim bardzo dobrze, że jako naród zaczynamy sobie zadawać także i takie niełatwe pytania. To świadczy o naszej dojrzałości jako narodu i społeczeństwa, a także o tym, że niepodległość - dla mnie jednoznaczna z wolnością - jest nadzwyczaj ważna. 11 listopada to nie tyle konkretna data, ale data symboliczna bardzo złożonego procesu symbol historycznego, jaki dokonywał się w tym czasie nie tylko w kraju, ale też w całej Europie. Musimy pamiętać, że wcześniej Polska na 123 lata zniknęła z mapy świata. Tym samym została nam zabrana państwowość, a wraz z nią niepodległość i wolność. Nic więc dziwnego, że chcemy przypominać i pamiętać ten nadzwyczajny czas.
To jednak tak naprawdę nie nastąpiło przecież nagle 11 listopada 1918 r.?
- Oczywiście, że nie. To umowna data, przyjęta przez ówczesnych decydentów i wprowadzona ustawą w 1937 roku, mająca wymiar symboliczny, ale odwołująca się do konkretnych wydarzeń historycznych kończących I wojnę światową i upamiętniająca wydarzenia tego okresu także w kontekście odzyskania niepodległości Polski. Droga do niepodległości nie zaczęła się też dopiero w 1918 roku, a trwała znacznie wcześniej, praktycznie od momentu jej utraty w wyniku rozbiorów, poprzez kolejne powstania i zrywy niepodległościowe, po pracę organiczną. Wybuch I wojny światowej silnie ożywił i urealnił dążenia Polaków do odzyskania niepodległego, wolnego państwa. To też dzień niezwykle ważny dla całej Europy, ale też świata. Właśnie 11 listopada 1918 r. podpisano rozejm w Compiègne, który kończył I wojnę światową. 11 listopada 1918 r. ówczesne formalne zwierzchnictwo Królestwa Polskiego, ustanowione aktem 5 listopada w 1916 r. przez zaborców, czyli Rada Regencyjna, przekazała wówczas brygadierowi Józefowi Piłsudskiemu zwierzchnią władzę nad wojskiem. Rozpoczął się tym samym długi i niełatwy proces historyczny, w czasie którego na nowo uczyliśmy się wolności i państwowości. Najważniejsze, że znowu mogliśmy sami stanowić o sobie. Sam listopad też doskonale pasuje do refleksji nad przeszłością, także w kontekście Wszystkich Świętych, kiedy przecież wspominamy nie tylko naszych przodków, ale i ludzi, którzy swoim życiem i działalnością mieli wielki udział w przywróceniu niepodległego państwa.
11 listopada, jako oficjalne święto, ma dość burzliwą historię, o której nie pamiętamy...
- To prawda, bo choć Święto Niepodległości zostało ustanowione ustawą z 1937 roku, przed wojną udało nam się je obchodzić tylko dwa razy. Potem wybuch II wojny światowej znów zabrał nam wolność, ale o samym święcie nie zapomniano obchodząc je głównie niejawnie, a mimo represji nie cofano się przypominać o nim poprzez afisze, ulotki, napisy na murach. Po II wojnie światowej władze komunistyczne ustanowiły „swoje” nowe święto - Narodowe Święto Odrodzenia Polski, próbując zastąpić świętowaniem 22 lipca i rocznicy ogłoszenia Manifestu PKWN właśnie Święto Niepodległości. To też był zamach na naszą pamięć i wolność. Sama pamiętam, gdy w 1989 roku przywrócono listopadowe obchody, cieszyłam się wtedy tak, jak przy powrocie na godło orła w koronie. To były konkretne dowody i symbole, że znów jesteśmy wolni.
Wiedziała Pani o tej dacie? W szkole o niej nie uczono.
- Oczywiście w tym kontekście nie. Ale w świadomości Polaków była ona mocno zakorzeniona. Ja o historii Polski uczyłam się od dziadków, jak wielu młodych ludzi w tamtych czasach, którzy przekazywali znaczenie 1918 roku dla odzyskania niepodległości, a na której pełnię trzeba było jeszcze poczekać też po 1945 roku. W sobotę w Koszalinie i w całej Polsce będą tysiące różnych wydarzeń.
Święto Niepodległości już dawno przestało być tylko marszem przed pomnik.
- Dlaczego miałoby być? Proszę sobie wyobrazić, jak szczęśliwi byli ludzie, którzy po 123 latach odzyskali wolność, niepodległość. To była ogromna i zrozumiała euforia. Przed nimi było wiele wyzwań, ale to nie przyćmiewało szczęścia. Uważam, że każdy powinien świętować tak, jak chce, jak czuje. To dzień, który powinien łączyć wszystkie środowiska i pokolenia. Powinniśmy go wykorzystać jak najlepiej na wspólne spędzenie czasu, budowanie więzi, także w lokalnym wymiarze. Nasza wspólna historia i pielęgnowanie tradycji patriotycznych to też doskonała okazja do kształtowania postaw pełnych szacunku dla różnych przecież ludzi, zarówno tych znanych, jak i anonimowych uczestników historycznych tych wydarzeń. Uważam, że tak samo ważne i potrzebne są zarówno oficjalne uroczystości o podniosłym charakterze, jak i inne działania, np. parady, koncerty, wystawy, konkursy, seanse, biegi, regaty, i wiele innych wydarzeń organizowanych z tej okazji, a które będą motywacją do wspólnego świętowania.
Warto też podkreślić, że choć Koszalin był niemiecki w 1918 roku, to z odzyskaniem niepodległości wiążą go m.in. powstańcy wielkopolscy.
- Cieszę się, że poruszyliśmy ten temat. Po zakończeniu II wojny światowej miasto trafiło w granice powojennej Polski, a ogromny wkład w jego odbudowę i rozwój mają właśnie Wielkopolanie. Wśród nich byli powstańcy wielkopolscy i ich rodziny.
Zobacz także Święto Niepodległości w Koszalinie. Apel, Defilada i Parada Niepodległości
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?