Samochody elektryczne, a nawet hybrydowe (czyli wyposażone zarówno w silnik elektryczny, jak i spalinowy) są mniej szkodliwe dla środowiska niż auta napędzane benzyną lub ropą. Już dziś takie ekologiczne auta po wielu europejskich miastach jeżdżą. I z pewnością jeździłoby ich o wiele więcej, gdyby nie to, że zasięg elektrycznego pojazdu jest mniejszy, natomiast ładowanie trwa dłużej niż tankowanie.
Do tego auta na prąd są od samochodów tradycyjnych droższe, mniejsze i wolniejsze, a to dla oszczędzających i wiecznie spieszących się kierowców z pewnością stanowi problem. Zwłaszcza - dla kierowców z rodzinami.
Światełka w tunelu
Pojawiają się jednak światełka w tunelu. Powstaje coraz więcej stacji ładowania akumulatorów. Niektóre polskie miasta (np. Wrocław) promują transport elektryczny, a niektóre kraje europejskie (Norwegia i Holandia) dotują auta elektryczne, dzięki czemu ich cena zbliżona jest do ceny samochodu tradycyjnego.
Pojawił się też już pojazd na prąd - Tesla Model S - który po jednym ładowaniu akumulatorów może przejechać 500 km, co wystarczy na podróż z Koszalina do Warszawy czy Kłodzka. Niestety, pojazd ten kosztuje 300 tys. zł. Wiele firm na świecie pracuje też nad nowymi akumulatorami.
Mówi się, że akumulatory przyszłości pozwolą na przejechanie po jednym załadowaniu nawet 1000. kilometrów, czyli na podróż z Koszalina do Wiednia czy Lwowa. Pytanie, jak długo trzeba będzie na te akumulatory przyszłości czekać? Na razie nie wiemy.
Pieśń przyszłości
Problemem jest nie tylko zasięg pojazdu, ale i czas ładowania akumulatorów. Całkowite naładowanie trwa ponad godzinę, a zatem wielokrotnie dłużej niż tankowanie baku. Odpowiedzią może być auto hybrydowe, w którym po wyczerpaniu akumulatora kierowca mógłby uruchomić silnik spalinowy. Ale to też pieśń przyszłości. Do połowy tego roku zarejestrowano w naszym kraju zaledwie 33 takie pojazdy.
Dla porównania na całym świecie przez ostatnich 6 lat sprzedano ok. 700 tys. aut elektrycznych. Rząd chciałby te proporcje zmienić. W Polsce masową produkcją samochodów na prąd ma się teraz zająć firma, którą chcą utworzyć 4 kontrolowane przez państwo spółki energetyczne: Enea, Energa, PGE i Tauron. Czy to się uda? Trudno powiedzieć, żadna z tych spółek nie ma przecież doświadczenia w branży motoryzacyjnej.
Zdaniem eksperta
Dr Michał Beim, ekspert ds. transportu z Instytutu Sobieskiego
- Im więcej samochodów elektrycznych, a mniej aut spalinowych, tym lepiej dla środowiska naturalnego. Wymiana pojazdów tradycyjnych na ekologiczne potrwa jednak lata. Dlatego ważne jest, by wspierać też publiczny transport, przede wszystkim kolej. Już wiele lat temu ten środek transportu przestał istnieć w świadomości dużej części zmotoryzowanych Polaków, tymczasem kolej może być potencjalnie atrakcyjną alternatywą dla samochodu, autobusu czy samolotu.
Zobacz także Targi Motoryzacji w Koszalinie
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?