Wszystko zaczęło się na początku lat 90., kiedy Milicję Obywatelską zastąpiła Policja. Wiele rzeczy związanych ze starą formacją sprzedawano za bezcen albo po prostu wyrzucano. Pan Andrzej nie mógł na to spokojnie patrzeć i postanowił to, co się da, uratować dla potomnych.
Tak pracowała milicja
Popiersie Lenina i Witolda Jóźwiaka, pierwszego komendanta Milicji Obywatelskiej, przywiózł z komisariatu przy ul. Krakusa i Wandy. Stoją w domu na półpiętrze przy schodach. Obok stary milicyjny aparat fotograficzny i masywne krzesło sygnalistyczne do robienia zdjęć przestępcom w 3. pozach. Na poddaszu domu trzyma ogromny zbiór przedmiotów związanych z milicją i pokrewnymi służbami. Są tu np. tablice z wydziału kryminalno-dochodzeniowego koszalińskiej komendy, na których prezentowano, w jaki sposób milicja rozwikłała mroczne zagadki kryminalne. Jedna z nich prezentuje głośną sprawę wysadzenia w powietrze w 1971 r. budynku PKS-u. Na innej są gipsowe odlewy śladów opon samochodowych i śladów butów przestępców.
- To była prosta, ale skuteczna metoda: jeśli zachował się ślad podeszwy i było wytypowanych trzech podejrzanych o popełnienie przestępstwa, wystarczyło porównać ich buty i prawie bezbłędnie można było wskazać sprawcę - opowiada pan Andrzej.
Milicyjna galanteria
Andrzej Gaborski zgromadził też ze 20 mundurów milicyjnych z różnych okresów PRL. Kilka mundurów Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej przywiózł z Wierzchowa Złocienieckiego. Zbiór uzupełnia garść pagonów z dystynkcjami milicji. I zestaw milicyjnych pałek, w tym pałki z lat 80. produkowane przez fabrykę w NRD specjalnie dla Polski. Kroniki milicji z Koszalina i Słupska uratował przed spaleniem. A w nich - zdjęcia z czynów społecznych, obchodów dnia milicji (7 października), akademii i awansów. Ma również liczne tablice z budynków milicji (np. posterunku MO w Manowie, posterunku MO w Będzinie z siedzibą w Dobrzycy). Znajdziecie tu też kolekcję lizaków drogówki i gwizdków przeznaczonych wyłącznie do użytku milicji.
- Mam i zestaw kajdanek, w tym kajdanki dla nieletnich z przełomu lat 50. i 60. - chwali się kolekcjoner. - Do tego proporczyki, legitymacje, dyplomy i odznaki oraz broszury i książki propagandowe dla milicjantów - wylicza.
Wieczór kawalerski na starze
Podwórko przy domu przypomina małe muzeum motoryzacji. Zaczęło się od radzieckiego motocykla z koszem z początku lat 80. Potem pan Andrzej kupił samochód GAZ-69 - taki, jaki widzieliśmy w serialu pt. Przygody psa Cywila. Kiedy dowiedział się, że ktoś w Kołobrzegu wystawił na sprzedaż milicyjną warszawę 223 z lat 70., nie wahał się ani chwili. To kultowe dziś auto wynajmował do kilku filmów: Czarnego czwartku przypominającego wydarzenia z grudnia 1970 r. i o Wałęsie. Zagrało także w Bilecie na księżyc z 2013 r., w którym wystąpiła Anna Przybylska.
- Warszawa jest najbardziej rozchwytywanym samochodem. Już kilka par wiozłem nią do ślubu - przyznaje Andrzej Gaborski, nie kryjąc, że w ten sposób zarabia na opłaty rejestrowe i ubezpieczenie pojazdów. - Oznaczenie MO z boku auta, sygnał syreny, drobna wiązanka do przyozdobienia i szpan na całego! Ludzie mają różne gusta. Są pary, które wybierają Stara W-T (wypadowo-transportowy). Granatowy, okratowany pojazd robi wrażenie. Ma 20 miejsc (mieścił 18. uzbrojonych milicjantów, dowódcę i kierowcę).
- Kiedyś dostałem wyjątkowe zlecenie. Spod Białogardu przywiozłem tym starem pana młodego i orkiestrę. W Koszalinie dosiadła panna młoda. Wróciliśmy do Białogardu na ślub w USC. A potem pojechaliśmy do domu weselnego. Trasa na pięć godzin!
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?