Wyrzucają śmieci gdzie popadnie. W Koszalinie nie nadążają za sprzątaniem [ZDJĘCIA]

- Cóż, odnoszę wrażenie, że to walka z wiatrakami, ale próbować trzeba - powiedział nam Zbigniew Kos, od 41 lat członek Ligi Ochrony Przyrody. - Ludzie śmiecą na potęgę, nie dbają o swoją okolicę, za nic mają ewentualne kary, mandaty - dodał.

Zobacz także: Koszalin: Fotopułapka, os. Lechitów

Pracownicy m.in. przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, czy strażnicy miejscy, często otrzymują sygnały o podrzuconych byle gdzie śmieciach. Ale skala problemu jest na tyle duża, że ciężko interweniować na bieżąco w każdej sprawie. Ale niekiedy się to udaje. Jeszcze przed miesiącem przy ul. Kamieniarskiej ktoś wyrzucał sporo odpadów, w tym wielkogabarytowych, ale ostatnio okolicę wysprzątano.

- Włos się jeży na głowie, jak się zobaczy niektóre miejsca. Niby ludzie dorośli, a zachowują się jak dzieci w przedszkolu. Wyraźnie brakuje świadomości ekologicznej, edukacji, ale też porządnego straszaka na tych, którzy śmiecą - uważa pan Zbigniew. - Przydałoby się więcej fotopułapek, np. wzdłuż ogródków działkowych, przy ul. Wenedów. Albo przy ul Władysława IV, nieopodal zbiornika wód opadowych, naprzeciwko działek ogrodowych przed obwodnicą po prawej stronie. Hałdy śmieci - dodaje.

- Teren przy ul. Władysława IV jest nam znany, co jakiś czas zdarza nam się kontrolować przebywających tam wędkarzy, którzy pozostawiają odpady. Teraz jest sprzątany, ale jak widać, problem co jakiś czas wraca - przyznał Piotr Simiński, komendant Straży Miejskiej w Koszalinie.

- Wyślemy też strażnika w okolice osiedla Wenedów i torów wąskotorowych, przyjrzy się sprawie i będziemy reagować. Za to wobec właścicieli dwóch firm zewnętrznych (siedziby mają we Wrocławiu i Starogardzie Gdańskim), działających na wskazanym terenie, wdrożyliśmy postępowanie mandatowe, bo wcześniejsze upomnienia nie dały rezultatu - dodał komendant.