Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tysiące wściekłych koszalinian na ulicach miasta. To protest na olbrzymią skalę!

Joanna Krężelewska
Joanna Krężelewska
Protest w Koszalinie
Protest w Koszalinie Joanna Krężelewska
Wyruszyli sprzed koszalińskiego ratusza. Na trasie marszu do osób sprzeciwiających się decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji dołączały setki następnych. Protestujący stworzyli morze ludzi. Wściekłych ludzi.

Protest rozpoczął się w środę o godz. 17.30. Według pierwszych szacunków policji wzięło w nim udział ponad 7 tys. ludzi. Jak mówią sami uczestnicy marszu, to szacunki dość ostrożne. - Proszę zobaczyć, jedni maszerujący do nas dołączają, a inni wracają do domów. Trasa ma ponad 12 kilometrów właśnie po to, żeby każdy miał szansę choć przez chwilę głośno powiedzieć dość. Są nas tysiące! - usłyszeliśmy.

- Pewien starszy siwy pan z Nowogrodzkiej myśli, że będziemy tu robić prowokację. Jeśli kogoś mamy kiedykolwiek obciążać winą, to tylko pana! - przed marszem grzmieli jego organizatorzy. - Bądźmy dla siebie przyjaciółmi i przyjaciółkami. Bądźmy razem, protestujmy stanowczo, ale pokojowo!

Demonstracje po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego odbyły i wciąż odbywają się w wielu miastach Polski. W wielu, tak jak w Koszalinie, na niespotykaną dotąd skalę. - Orzeczenie sędziów zwanych dublerami wywoła okrutne i poniżające Polki konsekwencje. Mówimy dość! Nikt nie będzie nas zmuszał do znoszenia traumy i noszenia płodu, który jest tak uszkodzony, że nie ma żadnych szans na przetrwanie – powiedziała nam Anetta, jedna z uczestniczek marszu.

Niesione na transparentach i wykrzykiwane hasła były różne. „Kaja Godek – piekło kobiet”, „Jacek Sasin – oddać kasę!”, „Kot może zostać, reszta spier...”, „Kobiety to anioły, nie róbcie im piekła!”. - A ja krzyczę: moja pusia nie Jarusia! Protestuję, bo żaden facet nie będzie decydował o mnie, o tym, czy mam być bohaterką i jak mam żyć. Protestuję, bo chcę żyć w wolnym kraju – tak udział w marszu uzasadniła 18-letnia Anna. Młodych ludzi było mnóstwo, ale byli też ludzie w średnim wieku i seniorzy. - Pamiętam dlaczego kiedyś ludzie wychodzili na ulicę. Dziś też walczymy o wolność – powiedziała pani Maria.

Maszerującym mieszkańcy Koszalina bili brawa z okien. Kierowcy trąbili, blokując ruch. Osadzeni w Areszcie Śledczym ze swych cel skandowali te same, co protestujący hasła, nawołując PiS do – mówiąc delikatnie - odejścia i złożenia władzy. Gdyby nowy minister edukacji narodowej i szkolnictwa wyższego jakimś trafem spacerował akurat przy Politechnice Koszalińskiej, też usłyszałby kilka słów pod swoim adresem.

Na Rondzie Solidarności protestujący krzyczeli „Jesteśmy solidarni!” i zatańczyli "YMCA" amerykańskiego zespołu Village People, na ul. Zwycięstwa skandowali „Wygramy tę walkę!”. Do wymiany zdań i epitetów doszło przy katedrze, gdzie stała grupa kilkudziesięciu osób. Przy Komisariacie Policji II w Koszalinie protestujący podziękowali policjantom za zabezpieczenie wydarzenia.
Marsz to druga środowa manifestacja sprzeciwu. Wcześniej strajk zmotoryzowanych mieszkańców zablokował Koszalin.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tysiące wściekłych koszalinian na ulicach miasta. To protest na olbrzymią skalę! - Głos Koszaliński

Wróć na koszalin.naszemiasto.pl Nasze Miasto