2 z 6
Poprzednie
Następne
Stan wojenny: pierwszy strajk wybuchł w Białogardzie. Kilka miesięcy później na ulicę wyszli koszalinianie [zdjęcia]
Janek Stawisiński z Koszalina miał 19 lat, gdy został zamordowany. Zginął od strzału w głowę, w czasie krwawej pacyfikacji kopalni "Wujek", 16 grudnia 1981 roku (zmarł 25 stycznia w szpitalu w Katowicach) . Strzelali zomowcy. Oprócz Janka zginęło ośmiu innych górników. - To był taki wrażliwy chłopak. Miał tyle planów na przyszłość i kochał sport, świetnie pływał – mówiła w rozmowie z „Głosem” Janina Stawisińska, zmarła w 2011 roku matka Janka. - Pojechał na Śląsk za pracą, a znalazł śmierć. Zabili mi syna tylko dlatego, że chciał żyć w wolnym kraju - dodawała.