O sprawdzenie zwolnień lekarskich Romana Margielewskiego, byłego pracownika Szkoły Podstawowej w Lejkowie, poprosił ZUS Tadeusz Buczkowski, dyrektor placówki. Wysłał urzędowe pismo w tej sprawie do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Koszalinie oraz do przewodniczącego Rady Powiatu Sławieńskiego.
- Nauczyciele i mieszkańcy gminy mówili mi, że pan Margielewski, będąc na chorobowym, uczestniczy między innymi w obradach Rady Powiatu - stwierdza Buczkowski. - Postanowiłem sprawdzić, czy pracownik, będąc na chorobowym i pobierając zasiłek z tego tytułu z ZUS, mógł uzyskiwać także inne dochody. Okazało się, że nie mógł tego robić. Mam takie
orzeczenie.
Roman Margielewski mówi, że na zwolnieniu lekarskim był od września 2009 do lutego 2010 roku. Dziwi go fakt, że jak stwierdza - sprawą zwolnień dyrektor się zajął dopiero, gdy się zbliżają wybory samorządowe.
Tadeusz Buczkowski wyjaśnia, że w gminie głośno komentowano sprawę chorobowego radnego, więc aby uciąć spekulacje, postanowił ją wyjaśnić.
Roman Margielewski nie zgadza się z decyzją ZUS.
- Moje zwolnienie lekarskie nie obligowało mnie do leżenia w łóżku - podkreśla. - Natomiast bycie radnym jest funkcją powierzoną przez społeczeństwo. Dieta, która przysługuje radnemu, jest obligatoryjna, niezależnie od tego czy jest chory, czy nie. Za nieobecność potrąca się niewielką kwotę.
Roman Margielewski ma miesiąc na wniesienie odwołania od decyzji ZUS. Zapowiada, że będzie dowodził swojej racji.
To kolejny tego typu przypadek w Radzie Powiatu Sławieńskiego. Radny Eugeniusz Berliński nie odwołał się od decyzji ZUS.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?