TUTAJ HISTORIA CHOREGO CHŁOPCZYKA: Franek Wojownik
Świat sportu stanął w miejscu. Odwołane lub przełożone zawody, utrudnione treningi. Sytuacja dotyka nie tylko zawodowych sportowców, ale i amatorów. Brak zawodów to często brak motywacji do treningów. Mimo poluzowania obostrzeń nadal nie wiadomo kiedy będzie można wystartować w amatorskim zorganizowanym biegu.
I tak narodził się pomysł na bieg Roman dla Franka. Potrzebny był cel. Konkretna data. Start na maksimum możliwości… a zamiast wpisowego na zawody wsparcie akcji charytatywnej. Początkowo miał to być tylko i wyłącznie mój bieg, ale Jarek Dulny podchwycił pomysł i zaproponował stworzenie wydarzenia i zaproszenie innych do biegu.
Wybraliśmy bezpieczne miejsce, oznakowaliśmy trasę, przygotowaliśmy kibiców w ilości proporcjonalnej do liczby startujących. Wszystko w jak największym stopniu miało przypominać prawdziwe zawody.
Chociaż każdy z nas biegł w wybranym przez siebie miejscu, chociaż nie było medali, biegacze wykazali się wielkim sercem. Ponad 70 osób zaangażowało się w bieg. Dla każdej z nich wielkie dziękuję!
ROMAN BUDZOWSKI
Romana Budzowskiego w akcji wspierali najbliżsi. Wystrzał do biegu oddała żona Justyna, na trasie Romanowi towarzyszył jadący na rowerze syn Ignacy oraz trzymające hasła "Biegacze dla Franka!", "Uśmiech dla Franka" córki Wiktoria i Amelka, która upiekła też ciasteczkowy medal na zakończenie biegu.
- Ignacy miał za zadanie nadawać tempo, osłaniać od wiatru, podnosić na duchu, dopingować na finiszu - opowiada Roman Budzowski ze Stargardu. - Jest w tym ekspertem, na większości biegów wbiegamy razem na metę.
Wpisowe uczestników wczorajszego biegu, a było ich około 70!, powędrowało na zrzutkę dla Frania.
- Chociaż mój bieg już się odbył nadal zapraszam do pobiegnięcia dla Franka - każdy w miarę możliwości i chęci, bez patrzenia na ilość kilometrów i tempo - mówi Roman Budzowski . - I nawet skromna wpłata pomaga, bo chociaż zbiórka dobiega już do 3 milionów złotych, to jeszcze 7 jest do zebrania.
Bieg Romana, po okolicy parku przemysłowego w Stargardzie, uwiecznił specjalizujący się w fotografii sportowej Jarosław Dulny ze Szczecina - zapraszamy do galerii zdjęć!
- Roman poleciał bardzo przyzwoicie... 5 km w okolicach 20 minut ;) - podsumował na Facebooku Jarosław Dulny. - Bieg zorganizowany na profesjonalnym poziomie. Dokładnie wymierzona trasa, oznakowana, liczba kibiców wprost profesjonalna do liczby uczestników, profesjonalny pilot, ciasteczkowy medal... profesjonalna obsługa foto :P ;) Roman - dzięki za zaproszenie, dzięki za Twój pomysł.
Wesprzeć małego wojownika Frania można dokonując wpłaty KLIKNIJ TUTAJ
ZOBACZ TEŻ:
Jakie są wczesne objawy boreliozy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?