Wojna w Ukrainie trwa już blisko trzy miesiące. Pierwsi uchodźcy wojenni do Koszalina trafili już kilka dni po inwazji Rosji. Część z nich jest pod opieką Pracowni Pozarządowej, która pomaga, ale tylko dzięki dobrej woli osób prywatnych i firm. Łukasz Ciesielski mówi, że już wiele tygodni temu, gdy tylko pojawiła się taka formalna możliwość, Pracownia zwróciła się do Urzędu Wojewódzkiego po finansowe wsparcie: - Prosiliśmy o 500 tysięcy. Do dziś ich nie dostaliśmy, choć słyszeliśmy obietnice, że środki powinny zostać odblokowane pod koniec kwietnia. Na razie radzimy sobie, jak możemy. Głównie dzięki niesamowitemu wsparciu koszalinian.
Michał Ruczyński, rzecznik Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, obiecał, że wyjaśni, dlaczego tak potrzebne wsparcie do Pracowni Pozarządowej jeszcze nie dotarło.
Tymczasem potrzeby uchodźców pod opieką Pracowni (ulokowanych w hali Gwardii) są ogromne. Dziś w hali jest grupa około 40 osób, jeszcze kilka dni temu było ich ponad 60, ale w ciągu ostatniego tygodnia do domu wróciło 30 osób.
- Wyjeżdżający potrzebują toreb, walizek, by móc spakować swój skromny dobytek - mówi Monika Widocka z Pracowni.
- Kilka dni temu za pośrednictwem mediów społecznościowych poprosiliśmy o walizki i był odezw, ale potrzebujemy więcej. Szybko z magazynu znikają też rzeczy potrzebne do zadomowienia się w nowym miejscu: żelazka, sztućce, czy naczynia. Z listy naszych potrzeb nie znika też żywność, szczególnie świeże warzywa i owoce, sery, czy produkty potrzebne do przygotowywania śniadań, czy kolacji.
Pomóc można nie tylko rzeczowo, ale też dokonując wpłaty ma konto www.siepomaga.pl/koszalinskazbiorka.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
