Zobacz także: Sanah wystąpiła w koszalińskim amfiteatrze
- Jak widzimy, na tym parkingu widnieje znak drogowy D-18, czyli parking - opowiada pan Mateusz na miejscu naszej interwencji. Znak ten stosuje się do oznaczenia miejsca przeznaczonego do postoju dla pojazdów silnikowych lub zespołu pojazdów z wyjątkiem przyczep kempingowych. Płatną strefę parkowania specjalnie w tym celu wyznacza znak D-44. - Ale takiego przed komendą nie ma, dlatego od płacenia mandatu się odwołałem i sprawa najpewniej skończy się w sądzie. Nie jestem jedyną osobą, która znalazła się w podobnej sytuacji. Takich miejsc w Koszalinie jest więcej - słyszymy.
- Skręcając z ulicy 1 Maja w ulicę Andersa, jesteśmy informowani znakami o strefie płatnego parkowania. I to oznakowanie z ul. Andersa odwołuje się też do ulicy Słowackiego i innych - powiedział Marcin Żełabowski, zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Transportu w Koszalinie.
- Dopóki nie będzie znaku odwołującego, dopóty wszystkie niebieskie znaki oznaczające parking, są ujęte w SPP. Nie chodzi o to, by coś przeznakować, dodać. Chcemy minimalizować tzw. znakolandię, nie rozpraszać tym użytkowników ruchu drogowego. Stąd to nie jest argument, by anulować wystawiony mandat. Nie jest jednak wykluczone, że za 3,5 roku (tyle jeszcze obowiązywać będzie umowa z aktualnym operatorem) ponownie przemyślimy kwestię oznakowania. To obecne jest jednak zgodne z przepisami. I kierowcy zobowiązani są do stosowania się do tych przepisów. Powtórzę jeszcze raz: czytajmy znaki. Nie było informacji o odwołaniu strefy płatnego parkowania, więc strefa obowiązuje - podsumował Żełabowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?