To może nie jest rewolucja, ale jednak duża zmiana. Od 1 września br. bilety jednorazowe normalne nadal będą kosztować 2,9 zł, a ulgowe - 1,45 zł. Z takim biletem pojedziemy autobusem jednej linii - bez względu na czas podróży. Pojawią się też jednak nowości - karnety na jedenaście przejazdów (w tym ostatni przejazd za darmo), a także czasowe bilety przesiadkowe na pół godziny i na godzinę. Za karnet zapłacimy 29 zł (ulgowy 14,5 zł), a za bilet półgodzinny tyle samo, co za jednorazowy. Bilet godzinny kosztował nas będzie 4 zł (ulgowy 2 zł). A w przyszłe wakacje za bilet do Mielna zapłacimy nie 5, lecz 4 zł.
KORZYSTNY DLA PASAŻERA
Bilety czasowe, używane dotychczas m.in. w Poznaniu i wielu innych dużych miastach, w Koszalinie nie były znane. Jak z nich korzystać? Z takim biletem będziemy się mogli swobodnie przesiadać z jednego autobusu do drugiego. Swobodnie, czyli bez żadnej dopłaty, o ile oczywiście nie pojedziemy dłużej niż 30 lub 60 minut, w zależności od rodzaju biletu.
Czy jednak 60 minut to nie za dużo, jak na miasto średniej wielkości? Nawet w pięciokrotnie większym Poznaniu w ciągu godziny bez problemu przejedziemy przecież z jednego końca miasta na drugi.
- W mojej opinii bilety półgodzinne i godzinne mają sens także w miastach mających 100 - 150 tys. mieszkańców, to jest już polski standard - przekonuje rzecznik MZK Anna Makochonik.
- To rozwiązanie z punktu widzenia pasażera zdecydowanie korzystne - zgadza się z nią Marcin Gromadzki z firmy Public Transport Consulting, która przeprowadzała w Koszalinie badania ruchu. - Najważniejsze, że bilet przesiadkowy to w stosunku do jednorazowego rozwiązanie alternatywne, a pasażer nic na jego kupnie nie traci. Poza tym ta godzina to nie tylko czas jazdy, ale i oczekiwania na przesiadkę - przekonuje.
NACISK MIESZKAŃCÓW
Nasz rozmówca dodaje, że w miastach, gdzie biletów przesiadkowych nie ma, grupy mieszkańców naciskają na umożliwienie dojazdu jednym autobusem z każdego osiedla do każdego.
- A władze zazwyczaj nie kupują dodatkowych autobusów, tylko przesuwają je z jednej linii na drugą - mówi. - Potem okazuje się, że nowa linia nie ma obłożenia. Z kolei pasażerowie, którzy stracili część autobusów, zniechęcają się do komunikacji miejskiej.
Przedstawiciel Public Transport Consulting chwali władze Koszalina, które jego zdaniem coraz bardziej doceniają komunikację publiczną.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?