Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Numer do mordercy

Krzysztof M. KAŹMIERCZAK
Informacje o rozmowach telefonicznych coraz częściej odgrywają ważniejszą rolę w śledztwie niż zabezpieczone odciski palców i ślady biologiczne. Policjanci nierzadko najpierw poznają numer telefonu zabójcy, a dopiero ...

Informacje o rozmowach telefonicznych coraz częściej odgrywają ważniejszą rolę w śledztwie niż zabezpieczone odciski palców i ślady biologiczne. Policjanci nierzadko najpierw poznają numer telefonu zabójcy, a dopiero później jego nazwisko.

Policjant, siedzący całymi dniami nad stosami kartek z wydrukami informacji o połączeniach telefonicznych, nie jest dzisiaj już czymś niezwykłym. Analiza bilingu jest nie mniej ważna od przesłuchania świadków. - Kiedy dochodzi do poważnego przestępstwa, ustalenie numerów telefonów ofiar i podejrzanych jest obecnie podstawową czynnością. Niemal tak samo ważną, jak sprawdzenie odcisków palców i zabezpieczenie śladów biologicznych - mówi policjant z wydziału kryminalnego.

Alibi podważyła komórka

W 2002 r. na poznańskim dworcu obrabowano ambulans
kolejowy. Po pięciu miesiącach śledztwa zatrzymano dwóch policjantów z komisariatu kolejowego, którzy współdziałali z przestępcami. Jeden z nich za 5 tys. zł wypożyczył swój prywatny samochód, który posłużył do wywozu kasy pancernej z miejsca napadu. Drugi funkcjonariusz najprawdopodobniej był organizatorem przestępstwa. Mężczyzna przedstawił jednak mocne alibi - tego dnia miał przebywać (co potwierdzili świadkowie) w domu ze swoim 3-letnim dzieckiem.

Informacje od operatora sieci komórkowej wskazywały, że policjant nie pilnował dziecka w domu, lecz jeździł tego dnia (dzwoniąc ze swojego telefonu) autem po mieście. Czas i trasa jego przejazdu ustalona na podstawie bilingów i danych ze stacji bazowych pokrywały się z godziną napadu i kierunkiem ucieczki bandytów.

Tele-poszlaki

Policjanci z dworca zostali skazani. Jednak jeszcze nie zawsze polskie sądy traktują poważnie tele-dowody. Tak było w głośnym procesie ,,Orzecha’’ oskarżonego m. in. o kierowanie zamachem na bossa rosyjskiej mafii, ,,Malowanego’’ (zabito go w 1997 r. w Poznaniu). Śledztwo przeciwko niemu było pierwszym w Polsce, w którym na tak dużą skalę wykorzystano informacje od operatorów sieci komórkowych. Prowadzący sprawę porównali bilingi i informacje o lokalizacji komórek grupy warszawskich gangsterów, którzy przyjechali do ,,Orzecha’’ (któryś z nich był wykonawcą egzekucji na ,,Malowanym’’). Sąd uniewinnił go z zarzutu kierowania zamachem, uznając, że telefoniczne dowody to zbyt mało, by oskarżać go o przyczynienie się do zabójstwa. Nie podważył jednak zasadniczych ustaleń ze śledztwa, że zabójcy gościli przed morderstwem właśnie u ,,Orzecha’’.

Motyw z telefonu

8 października ubr. pod zakładami Cegielskiego znaleziono zwłoki zasztyletowanego Ukraińca. Mężczyzna zamieszkiwał na Śląsku. W przeddzień swojej śmierci wyjechał (jak zapewnił żonę) do Szczecina. Policja nie mogła znaleźć ani motywów zbrodni, ani uzasadnienia dla przyjazdu Ukraińca do Poznania.

Zagadkę udało się rozwiązać dzięki żmudnej analizie bilingów numerów telefonów ofiary oraz jego znajomych oraz sprawdzeniu informacji o lokalizacji ich telefonów w chwili prowadzenia rozmów. Okazało się, że obcokrajowiec zamiast do Szczecina wybrał się do Myśliborza (woj. lubuskie) i tam brał udział w napadzie Białorusinów. Jeden z nich zranił go w samoobronie nożem. Kompani rannego zabrali go ze sobą, a widząc, że umiera, porzucili go, przejeżdżając przez Poznań.

Wirtualny odcisk

Ślęczenie nad wydrukami bilingów coraz częściej popłaca. Mozolne ustalanie, który numer do kogo należy, pozwala często określić krąg podejrzanych. Po ich przesłuchaniu i wytypowaniu sprawcy nierzadko wystarczy porównać jego zeznania z informacjami od sieci komórkowej na temat lokalizacji jego telefonu w trakcie połączeń. - Morderca zapewnia, że nigdy nie był w miejscowości X., a tymczasem okazuje się, że stamtąd dzwonił w dniu morderstwa. To taki wirtualny ,,odcisk palca’’ pozostawiony na miejscu zbrodni - mówi policjant.

Upowszechnienie komórek ułatwiło przestępcom szybkie porozumiewanie się, ale też daje policji szanse na ich wytropienie. Wiele wciąż zależy od wyobraźni i inwencji prowadzących śledztwo. Często tele-dowody znajduje się tam, gdzie wydawałoby się, że ich nie ma. Tak było w przypadku zuchwałej kradzieży 400 tys. zł z jednego z poznańskich marketów. Małżeństwo, które zagarnęło torbę pełną pieniędzy, wpadło dzięki analizie bilingów z... publicznych automatów telefonicznych.

Gwałciciel z budki

Przez trzy lata policja z Łodzi szukała seryjnego gwałciciela. Jego ofiarami padło w tym czasie blisko sześćdziesiąt kobiet. Działał brutalnie i perfekcyjnie. Tylko w dwóch przypadkach pozostawił po sobie ślady biologiczne, ale i one nic nie dały prowadzącym śledztwo, gdyż wyniki badań DNA nie pasowały do żadnego z mężczyzn podejrzewanych o gwałty.

Gwałciciel niekiedy zwabiał swoje ofiary w miejsca odludne dzwoniąc na ogłoszenia kobiet poszukujących pracy. Policjanci zaczęli analizować bilingi ofiar, szukając podobnych numerów. Niestety, przestępca korzystał z aparatów publicznych, za każdym razem z innego. W końcu trafili jednak na numer telefonu budki, która znajdowała się w zasięgu kamery monitorującej stację benzynową. Po porównaniu godziny telefonu do ofiary i nagrania wideo okazało się, że dzwoniącym był... policjant z 10-letnim stażem. Badania genetyczne potwierdziły, że to on był gwałcicielem.

Ścieżka do podsłuchu

Często dane od operatorów telekomunikacyjnych nie wy - starczają jako dowody przestępstwa. Wówczas uzyskane od nich informacje wykorzystuje się pośrednio. Służą podczas śledztwa do zakładania podsłuchów (dzięki nim wiadomo, kogo warto podsłuchiwać) lub w procesach jako poszlaki wzmacniające wartość dowodów materialnych i zeznań świadków. Rola tele-dowodów będzie rosła wraz z rozwojem usług telekomunikacyjnych. Lokalizacja osób, monitorowanie pojazdów oraz usługi komórkowe trzeciej generacji (w tym transmisja wideo) zwiększą szanse policjantów. Chyba, że przestępcy przestaną używać telefonów. Trudno to jednak wyobrazić sobie w świecie, gdzie komórka stała najpowszechniej na co dzień użytkowanym urządzeniem elektronicznym i największym w dziejach ludzkości ułatwieniem w komunikacji.

Wszystko pod kontrolą

Rozmowa ze specjalistą z sieci komórkowej *

Powiedzmy, że kupię zestaw startowy np. Tak Tak czy POP, wykonam jedną rozmowę i wrzucę kartę SIM do rzeki. Czy mogę być wówczas spokojny, że nie pozostanie żadnego śladu wskazującego na to, że to ja przeprowadziłem rozmowę?

- Nie będzie wiadomo, kto dzwonił, ale u operatora sieci komórkowej pozostaną dane o przeprowadzonym połączeniu.

Jakie dane?

- O której godzinie nawiązano połączenie i o której je zakończono, z jakiego numeru telefonu dzwoniono i z jakim numerem się łączono oraz w zasięgu jakich stacji bazowej sieci telekomunikacyjnej znajdowały się osoby przeprowadzające rozmowę. Wszystkie te dane są zapisywane w naszych komputerach.

Czyli każdy posiadacz komórki jest stale inwigilowany?

- To niewłaściwe sformułowanie. Można powiedzieć jedynie, że każdy operator telekomunikacyjny dysponuje wiedzą na temat korzystania z usług, które oferuje. Informacje, które gromadzimy, są nam niezbędne, by z tych usług można było korzystać.

Ale moglibyście te dane kasować?

- Nie. Obowiązujące w Polsce przepisy nakazują nam ich przechowywanie. To warunek uzyskania koncesji na świadczenie usług telekomunikacyjnych. Musimy gromadzić i przechowywać nawet dane o połączeniach, które nie zostały zrealizowane, czyli np. o próbach dzwonienia.

A co z SMS-ami?

- Podobnie jak z połączeniami głosowymi, rejestrujemy też wszelkie informacje o korzystaniu z usługi wysyłania wiadomości tekstowych. Przez jakiś czas przechowujemy także na naszych komputerach treść wysłanych SMS-ów.

W jakim celu?

- Dotyczy to głównie SMS-ów jeszcze nie dostarczonych. Czekają one na odebranie.

Gdzie te wszystkie informacje są gromadzone?

- W centrach obsługi sieci. To obiekty ściśle chronione (lepiej niż komendy policji, sądy i prokuratury) więc można się nie obawiać, że ktoś nieupoważniony uzyska dostęp do tych danych.

Komu je udostępniacie?

- Wyłącznie organom do tego upoważnionym, czyli policji, prokuraturze lub służbom specjalnym.

Wystarczy przyjść z legitymacją policyjną, by dostać bilingi pana X?

- Nie jest to takie proste. Procedury udostępniania przez nas informacji są ściśle określone przepisami. Rygorystycznie ich pilnujemy, chociaż czasem nam się za to obrywa, bo policjantom zwykle się spieszy.

* Rozmówca prosił o niepublikowanie jego danych



Prawo do bilingów

Zasady korzystania z informacji o korzystaniu z usług telefonicznych reguluje ustawa z 2000 r. ,,Prawo telekomunikacyjne’’, a zasady zakładania podsłuchów na telefony komórkowe - poufne załączniki do umów koncesyjnych. Prawo nakazuje protokolarne niszczenie wszystkich informacji, które nie mają znaczenia dla postępowania karnego, czyli np. bilingów osób, którym nie postawiono zarzutów przestępstwa.



Tele-słownik


  • SIM - karta niezbędna do korzystania z komórki, służąca do przechowywania informacji o numerze użytkownika sieci komórkowej, a także zapisywania danych np. treści wysłanych i otrzymanych wiadomości SMS i książki telefonicznej.
  • Prepaid - usługa (wymagająca odrębnej karty SIM) umożliwiająca korzystanie z telefonu komórkowego bez podpisywania umowy z operatorem i płacenia abonamentu.
  • IMEI - indywidualny, niepowtarzalny numer telefonu komórkowego nadawany przez producenta.
  • Biling telefoniczny - rejestr wykonanych połączeń telekomunikacyjnych, zawierający szczegółowe informacje na temat każdego z nich.
  • Stacja bazowa - nadajnik sieci komórkowej, przez który realizowane jest połączenie; posiadacz komórki łączy się automatycznie z najbliższą stacją bazową, a informacje o tym rejestrowane są przez operatora telekomunikacyjnego.
od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto