Sami organizatorzy przyznali, że nie spodziewali się dużej frekwencji podczas protestu, głównie ze względu na wczesną godzinę akcji. - A większość teraz jest w pracy - tłumaczyli. - Nie mogliśmy jednak zaplanować protestu na godziny popołudniowe, bo pewnie byłoby już i po sesji, i po rozstrzygnięciu sprawy budowy drogi na Górze Chełmskiej.
Kiedy tylko zegar na wieży ratuszowej wybił godz. 10 protestujący zaczęli mówić o swoich racjach.
- Nie zgadzamy się na wycinkę 337 drzew na Górze Chełmskiej po to, żeby wybudować tam drogę - mówili. Protestujący wskazywali, że niemal każda inwestycja w Koszalinie wiąże się od razu z dewastacją zieleni. - Nie ma wśród nas na to zgody - przyznawali.
- Czy my postawimy Jedlińskiemu pomnik za miłość do przyrody? Czy zapamiętamy go z tego, że wiadukt runął? - pytała jedna z protestujących.
Przed ratuszem pojawili się także koszalińscy radni oraz zastępca prezydenta Wojciech Kasprzyk.
Radny Tomasz Bernacki przekonywał, że jedynym rozwiązaniem zahamowania tej inwestycji jest teraz wprowadzenie autopoprawki do budżetu, którą może wprowadzić prezydent Jedliński. - Będziemy go o to prosili - stwierdził.
Z kolei wiceprezydent Wojciech Kasprzyk przekonywał, że dalej będzie się spotykał z autorami petycji (która jest dostępna w Internecie) i rozmawiał na temat tej inwestycji.
Przypomnijmy, planowana przez koszaliński ratusz za 4,5 mln zł droga na Górze Chełmskiej, prowadząca m.in. do ruin dawnego stadionu i sanktuarium, obudziła silne emocje wśród mieszkańców. W związku z inwestycją pod topór może pójść ponad 330 drzew.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?