- To już się staje niebezpieczne! - denerwuje się mieszkanka Koszalina, która pragnie zachować anonimowość.
- W ten weekend, 11 stycznia, biegałam z koleżanką na Leśnej Piątce na Górze Chełmskiej. Wiedziałyśmy, że do godziny 15 będą polowania, dlatego biegałyśmy dopiero po 15. Ale jakie było nasze zdziwienie, gdy usłyszałyśmy strzały, ok. 200 metrów od nas. Przecież to niebezpieczne. Pełno ludzi w lesie, a gdyby postrzelony zwierz wybiegł w naszą stronę? Jak to możliwe, że myśliwi robią, co chcą?! - oburza się Czytelniczka.
- Poza tym te polowania są teraz non stop, były pod koniec roku i na początku roku, i w miniony weekend, i teraz w najbliższy też mają strzelać. A co mają zrobić mieszkańcy, którzy chcą spędzać czas na Górze Chełmskiej, na spacerach, czy biegając?
W ratuszu po raz kolejny uspokajają, że odstrzał dzików jest w pełni kontrolowany (tylko po jednym weekendzie ubyło 59 sztuk) i że jest prowadzony w związku z ich nadmiernym występowaniem, a także w związku z zagrożeniem ASF.
- Cały czas mamy wiele sygnałów mieszkańców niezadowolonych z tego, że dziki wchodzą do miasta, że jest tyle zniszczeń - mówi Robert Grabowski, rzecznik ratusza.
- Co do przekroczenia godzin polowania - myśliwi zapewniają, że 11 stycznia po godzinie 15 nikogo z nich nie było już w lesie.
Najbliższe polowania są przewidziane 18 stycznia m. in. w rejonie Lubiatowa.
Zobacz także Postęp prac na terenie budowy amfiteatru w Koszalinie. Remont trwa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?