W sobotę na Rokosowie przy Szkole Podstawowej nr 3 odbyło się spotkanie. Przed szkołą, dosłownie krok od miejsca, gdzie przydałaby się wspomniana zatoka, spotkali się przedstawiciele Stowarzyszenia Przyjaciół Rokosowa, którzy byli inicjatorami spotkania, kilku reprezentantów rodziców oraz dyrekcja szkoły. Do rozmowy zaproszono z ratusza wiceprezydenta Koszalina Andrzeja Kierzka.
- Panie prezydencie, tu każdego ranka, około godziny 8 jest gehenna - mówiła jedna z mieszkanek pobliskiego bloku.
- Rodzice podjeżdżają samochodami, zatrzymują się na ulicy, żeby wysadzić dzieci, inni nie mogą wyjechać...
- Nie musicie mi tego mówić, wiem, co tu się dzieje każdego dnia - przyznał wiceprezydent Andrzej Kierzek.
- Wystarczyłoby zamienić ten kawałek trawnika na zatokę, miasto by zaoszczędziło na koszeniu... - padały głosy.
- Jedyne rozwiazanie to złóżcie projekt do budżetu obywatelskiego - stwierdził wiceprezydent.
- Ale my z budżetu obywatelskiego boisko chcemy budować - mówili przedstawiciele Stowarzyszenia.
- To musicie wybrać - nie ustępował wiceprezydent Kierzek.
- Niestety, obciążenia budżetu miasta rosną, m.in. z powodu zapowiedzianych przez rząd podwyżek dla nauczycieli.
- Panie prezydencie, ale ta zatoka to nie jest duży koszt - inicjatorzy spotkania nie dawali za wygraną.
- To ok. 200 m kw. - pas 50 m długości i 4 m szerokości. To ok. 60 tys. złotych. To nie jest zawrotna kwota.
- Złóżcie to do budżetu obywatelskiego. Zróbcie zebranie w szkole, przekonajcie do projektu nauczycieli, rodziców, uczniów - niech głosują...
- A naszym zdaniem warto zacząć od projektu, żeby miasto zleciło projekt, to 5, może 7 tys. złotych będzie kosztowało. A jak będzie projekt, to wtedy pójdzie dalej - nie odpuszczali rodzice.- A jakby rodzice dołożyli się do tej inwestycji?
- Nie ma takiej możliwości - odpowiedział wiceprezydent.
- A z funduszu płytowego nie można tej zatoki zrobić? - ktoś zapytał. - Niestety nie, bo z tej puli robimy drogi tam, gdzie ludzie jeżdżą po błocie - odpowiedział wiceprezydent.
- W tej sytuacji złóżcie wspólnie pismo do urzędu, a my się nad tym zastanowimy. Ale pismo musi być, bo urząd to biurokracja - zakończył wiceprezydent. Rodzice zadowoleni przyklasnęli tej propozycji.
Zobacz także Dyżur prezydenta Piotra Jedlińskiego w redakcji Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?