Miały być wakacje w Egipcie, a z powodu żartu wyszedł powrót z lotniska do domu...
Głupie żarty miewają czasem poważne konsekwencje. Boleśnie, na własnej skórze przekonał się o tym 48-latek, który zażartować postanowił na lotnisku. W trakcie odprawy przed wylotem na wakacje do Egiptu, mężczyzna powiedział, że w jego bagażu znajduje się dynamit.
Słowa mężczyzny całkiem serio potraktowały służby, które postanowiły zweryfikować czy, aby na pewno nie przewozi on żadnych materiałów wybuchowych.
- Funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych sprawdzili posiadane przez niego bagaże pod kątem ujawnienia przedmiotów niedozwolonych - mówi ppor. Szymon Mościcki, rzecznik prasowy Śląskiego Oddziału Straży Granicznej.
Ostatecznie nic w nich nie znaleziono. Żartowniś, którym okazał się być 48-letni mieszkaniec Czerwionki-Leszczyn starał się wyjaśnić, że był to jedynie z jego strony taki dowcip.
Jego poczucia humoru nie podzielał jednak kapitan rejsu do Hurghady, dokąd miał polecieć mężczyzna. Zgodnie z jego decyzją, 48-latek nie został wpuszczony do samolotu.
- Kapitan statku powietrznego odmówił mężczyźnie wejścia na pokład samolotu - informuje ppor. Szymon Mościcki.
48-latka z Czerwionki dodatkowo ukarano mandatem
I na tym nie skończyły się przykre konsekwencje własnego dowcipu dla 48-latka. Mężczyźnie został także wlepiony 500-złotowy mandat. W całej tej sytuacji jest on jedynym poszkodowanym. Nikomu innemu jego żart nie dał się we znaki.
- Zaistniała sytuacja nie spowodowała zagrożenia i nie doprowadziła do opóźnień operacji lotniczych ani utrudnień w odprawie granicznej - przekazuje rzecznik prasowy Śląskiego Oddziału Straży Granicznej.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?