Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maseczkowa akcja przynosi niesamowite efekty. Uszyto i wysterylizowano już 11 050 maseczek i 556 fartuchów

Joanna Boroń
Jesteśmy solidarni, wrażliwi na potrzeby innych. W tak trudnych czasach potrafimy wiele z siebie dać. Dowodem na to jest niesamowite wsparcie zwykłych ludzi i firm dla koszalińskiego szpitala. Spontaniczne akcje maseczkowe ratują koszalińskich medyków. I nie tylko ich.

Większość flizeliny jest kupiona przez szpital, ale są także osoby, które szyją z własnych zasobów. - Mamy bardzo duży odzew, dostaje ciągle wiadomości od osób, które chciałby pomóc. Bardzo pomaga nam właściciel firmy Kaja, bo tnie maszynowo i dzięki temu o wiele mniej czasu schodzi na krojenie. Ludzie przynoszą najczęściej gotowe maseczki do ochroniarzy przy szlabanie — to taki nasz punkt odbioru, by mnie nie szukać po szpitalu i by ograniczać kontakt. Zdarza się, że odbieram sama. Potem zanosimy do sterylizacji i po sterylizacji trafiają na oddziały w zależności od potrzeb. Maseczki są jednorazowe i służą nam do codziennej pracy z pacjentem, potrzebujemy ich w dużych ilościach - mówi Anna Iwanisik, pielęgniarka, która koordynuje tę niezwykłą akcję.

- To dla mnie zaszczyt móc doznać tak wielkiej pomocy dla pracowników ochrony zdrowia. Dziękuję za ogrom dobrego serca i słowa, za tak wielkie zaangażowanie. Mimo wielu obowiązków ludzie potrafią się zjednoczyć i poświęcić czas dla innych. Szyja mamy w nocy, kiedy położą dzieci spać, szyją panowie, emerytki, nastolatki, dzieci. Panie krawcowe, amatorki, ekspedientki, nauczycielki, sędziny, kierowniczki.... Wszystkim szyjącym paniom i panom z całego serca dziękuję za ogrom pracy i serce włożone w pomoc Ochronie Zdrowia. Ta pomoc dla szpitala nabrała też innego wymiaru. Zawiązały się znajomości i nowe kontakty. Niegdyś obcy sobie ludzie jednoczy się, by pomóc sobie i innym. I to jest piękne i bardzo za to dziękuję — mówi wzruszona.

- Założyliśmy również grupę, która pomaga nie tylko naszemu szpitalowi, ale i innym, np. policjantom, hospicjum, pracownikom transportu sanitarnemu, psychiatrykowi, ciężarnym i położonym chodzącym na patronaże. Założyłyśmy zrzutkę i z wpłacanych pieniędzy kupiliśmy bawełnę i flizelinę. I teraz panie i panowie szyją maski. Ostatnio Dajar podarował nam ścinki na maseczki z polibawełny — opowiada. - Grupa nazywa się Projekt maseczka i nie tylko! A kieruje nią Monika Ewa Ossowska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koszalin.naszemiasto.pl Nasze Miasto