Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mamy słońce na niebie i w sercu

Ewelina Żuberek
Ewelina Żuberek
Mówi o sobie „kolorowy ptak”. Dzięki pracy i pasji rozwija skrzydła wolności i kreatywności. Wspiera inne kobiety. Ale nie działa sama, działa z pomocą męża. O biznesie, życiu, rozwoju i społecznych inicjatywach rozmawiamy z Pauliną Waluk-Szyperską i Markiem Szyperskim.

Prowadzicie razem firmę, ale nie jest to typowa działalność zamknięta w biurze. Jak zrodził się pomysł na wasz biznes?

Paulina: Jestem osobą otwartą i kontaktową, ale także dużą indywidualistką. Wiedziałam, że typowa praca na etacie nie jest dla mnie, że nie rozwinę tam skrzydeł. Dlatego już podczas studiów pracowałam zdalnie. Mogłam pracować z domu, uczelni czy nawet podczas podróży. Było to inspiracją do stworzenia firmy. Razem z Markiem, z którym de facto poznałam się w internecie, postanowiliśmy działać w sieci. Praca daje nam możliwość realizacji i rozwoju. Ważne jest także to, że możemy pracować z każdego zakątka świata i łączyć to z podróżowaniem. Nie ma przecież lepszego rozwiązania niż praca pod palmą (śmiech).

Marek: Jeśli chodzi o działania firmy, to możemy powiedzieć, że jesteśmy ludźmi od zadań specjalnych. Zrealizowaliśmy mnóstwo ciekawych i pasjonujących projektów. Głównie z zakresu IT tj.: sklepy internetowe, systemy on-line do zarządzania, aplikacje mobilne i wiele innych. Niestety przez zapis o poufności nie o wszystkich możemy opowiadać. Wspomnę tylko o pracy dla portalu o2 oraz Wirtualnej Polski. Ponadto o jednej z naszych aplikacji pisał sam New York Times.

MMTrendy

Czy w drodze do sukcesu zdarzały się wyboje?

P: Oczywiście! Każda droga przecież jest kręta. Trzeba tylko uważać, by nie popełniać tych samych błędów. Wbrew pozorom porażki są potrzebne, ponieważ dzięki nim możemy zbudować coś lepszego, wyciągać wnioski i dostrzegać ryzyko w przyszłości. Każdy kryzys jest szansą na nowy początek. Tak naprawdę od nas zależy, jak go wykorzystamy. Ja zawsze staram się podchodzić do wszystkiego ze słońcem w sercu i z nadzieją iść do przodu. Zawsze jestem bardziej na „tak”, niż na „nie”.

Ale czy odpuszczanie i poddawanie się jest czymś złym?

P: Samo poddawanie się to stan przejściowy. Moim zdaniem bardzo potrzebny, bo tylko wtedy możemy dojść do ważnych wniosków. Wytworzyć bodźce, które są potrzebne do walki w najgorszym momencie życia. Najważniejsze, by mieć wówczas wsparcie drugiej osoby. Ja mam to szczęście, że zawsze jest obok mnie rodzina i Marek – mąż przez duże „M”. Dzięki temu jest mi w życiu łatwiej.

TRendy

Jesteś osobą, która nie jest obojętna na otoczenie. Kiedy pojawił się w tobie ten pierwiastek społeczniczki, a wręcz aktywistki?

P: Takim wrażliwym człowiekiem byłam od zawsze. Już w przedszkolu reagowałam na krzywdę innych - kiedy kolega o odmiennym kolorze skóry nie był akceptowany przez innych, nie zgadzałam się na jego złe traktowanie. Te wartości wpoili we mnie rodzice. Muszę jednak przyznać, że w młodości nie byłam rozumiana przez rówieśników. Przez swoją wrażliwość byłam oceniana nieobiektywnie i niesprawiedliwie.

M: Dodałbym, że Paulina nie zgadza się na wszechobecną ignorancję. Krzyczy wewnętrznie i zewnętrznie. Stara się pokazywać to, co jest złe. Nazywać rzeczy po imieniu. To, z czym całkowicie jako ludzie nie możemy się zgodzić, chociażby w temacie praw kobiet, uchodźców czy traktowania osób LGBTQ+.

Rozumiem, że ideały Pauliny także tobie są bliskie?

M: Oczywiście, że tak! Jestem dumnym Feministą. Moim zdaniem to słowo oznacza wolność, równe prawa i naszą codzienność. I o tę codzienność należy walczyć każdego dnia. Uważam, że jeśli kocha się swoją żonę, partnerkę, to obowiązkiem jest ją wspierać. Tylko wtedy będzie najlepszą wersją siebie. Będzie spełniona, szczęśliwa i będzie miała poczucie bezpieczeństwa.

Wyrazem wsparcia płci pięknej jest wasze zaangażowanie w Erę Nowych Kobiet?

P: ENK to bardzo dynamicznie rozwijający się ruch społeczny stworzony przez Joannę Przetakiewicz, którego misją jest wsparcie kobiet w ich dążeniu do szczęścia i realizacji. Inspirowanie ich do przemiany osobistej i zawodowej. Zorganizowaliśmy I Ogólnopolski Festiwal ENK w Koszalinie oraz I Ogólnopolski Zjazd Liderek ENK w Mielnie. Wzięło w nich udział blisko tysiąc wyjątkowych kobiet. Poruszaliśmy ważne tematy takie jak: endometrioza, szczęśliwe i świadome życie, dobra prezencja, a także dbanie o swój organizm - mikroodżywianie.

Trendy

To właśnie podczas jednego z lokalnych, koszalińskich spotkań ENK narodził się pomysł Budki Życia w Koszalinie. Na czym dokładnie polega projekt?

P: To projekt społeczny, którego pomysłodawcami jesteśmy ja z Markiem oraz ratownicy Tomek Molesztak i Michał Pelc. Chcieliśmy, żeby w Koszalinie zadziało się coś, co podniesie poziom świadomości i bezpieczeństwa mieszkańców w dziedzinie udzielania pierwszej pomocy. 14 lutego 2021 roku, po 9 miesiącach, udało nam uzbierać pieniądze na postawienie w centrum miasta Budki Życia. Czym jest Budka? To, legendarna, brytyjska budka telefoniczna z 1937 roku, w której znajdzie się sprzęt do ratowania życia. Poza defibrylatorem AED będzie tam także pompka ssąca do udrażniania przełyku, gaśnica i apteczki. Do pomalowania budki zaprosiliśmy znanego koszalińskiego artystę Tomka Żuka „Cukina”, a ambasadorami projektu zostali Joanna Przetakiewicz oraz Robert Rowiński

Kiedy Budka pojawi się w Koszalinie?

M: Sama budka już w Koszalinie jest. Jako, że chcemy ją ustawić na koszalińskim Rynku musimy uzyskać odpowiednie zgody, m.in.: konserwatorskie. Szczerze, to na początku nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, że będzie tyle formalności. Mamy już zgodę Zarządu Dróg i Transportu oraz poparcie prezydenta Piotra Jedlińśkiego. Krok po kroku idziemy do przodu.
W 2020 roku wygraliście także Budżet Obywatelski z pomysłem „40 Punktów Życia”. Jak długo jeszcze będziemy czekali na jego realizację?

P: Dostaliśmy już informację od urzędników, że będą ogłaszali przetarg. Pandemia wszystko opóźniła. Samo założenie projektu jest proste – ulokowanie na terenie Koszalina punktów stacjonarnych i mobilnych, w których będzie można znaleźć defibrylator AED. Planując ich rozmieszczenie dążyliśmy do tego, by w każdym regionie Koszalina znalazł się choć jeden. Na pewno defibrylatory pojawią się w okolicach dużych skupisk ludzkich jak: szkoły, rynki czy też centra handlowe.

Co motywuje was do działania?

P: Słońce na niebie i w sercu. Uśmiech drugiego człowieka, ale także dobra książka, muzyka i podróże. Przede wszystkim jednak jest to życie i ludzie oraz chęć pomocy drugiej osobie.
M: I przede wszystkim nasz luksus w dzisiejszych czasach, czyli nasza miłość. Miłość jest w końcu najważniejsza!

KLIKNIJ i zobacz najnowsze wydanie MM Trendy Koszalin!

MM Trendy nowy numer
od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mamy słońce na niebie i w sercu - Głos Koszaliński

Wróć na koszalin.naszemiasto.pl Nasze Miasto