Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Diabelskie Pustacie, czyli magiczne wrzosowiska ze wrześniu koło Bornego Sulinowa [zdjęcia]

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
To czas, gdy pszczelarze ustawiają pasieki przy wrzosowiskach kłomińskich
To czas, gdy pszczelarze ustawiają pasieki przy wrzosowiskach kłomińskich Rajmund Wełnic
Szukacie miejscówki na wrześniowy wypad? Koniecznie odwiedźcie wrzosowiska kłomińskie koło Bornego Sulinowa, zwane także Diabelskimi Pustaciami.

Wrzesień w pełni, choć pogoda jeszcze letnia. Trudno o lepszy czas na wypad na wrzosowiska. Wrzosowiska kłomińskie na dawnym poligonie wokół Bornego Sulinowa cieszą się zasłużoną sławą miejsca magicznego. To niemal tysiąc hektarów przestrzeni w sercu lasu porośniętych niezliczoną ilością wrzosowych krzaczków. Wrażenie, gdy widzimy filetowy kobierzec kwitnących we wrześniu wrzosów, jest niezapomniane.

CZYTAJ TEŻ:

Kłomińskie wrzosowiska – na terenie dwóch nadleśnictw Borne Sulinowo i Czarnobór – od 2008 roku są rezerwatem przyrody Diabelskie Pustacie. I stały się magnesem przyciągającym setki turystów. Dotrzeć tam można z dwóch stron. Polecamy pieszą lub rowerową wędrówkę, ale i zmotoryzowani turyści dojadą tam swoimi pojazdami. To kawał drogi przez las.

Od razu odradzamy podróż od strony drogi Krągi – Borne (skręt na wysokości cmentarza „z pepszą”). To blisko 10 kilometrów wertepów resztami asfaltu z czasów sowieckiej bazy i poligonu. Droga jest w całkowitej niemal rozsypce, więcej tam dziur (naprawdę sporych) niż równej nawierzchni. Zawieszenie samochody prosi – nie jeźdźcie tędy. Ale rowerami czy na nogach, idzie się całkiem fajnie.

Zdecydowanie polecamy nieco dłuższą trasę – zjazd w leśną drogę pożarową nr 8 (udostępnioną przez leśników), zjazd tuż przed Nadarzycami w lewo (jadąc od Bornego).

CZYTAJ TEŻ:

Na miejscu czekają na nas niewielkie parkingi, wiaty i wieża widokowa na wzniesieniu na skraju wrzosowiska. W ładne, wrześniowe weekendy w rezerwacie jest tłoczono i trzeba parkować na poboczu drogi. Ale warto, bo przechadzka po rozległych pustaciach u progu jesieni dostarczy wielu wrażeń. Także dźwiękowych, bo gdy przystaniemy na chwilę to usłyszymy brzęczenie tysięcy pszczół uwijających się wśród kwiatów pracowicie zbierających wrzosowy nektar.

Pszczelarze ustawiają swoje ule na obrzeżach wrzosowiska, a owady odwdzięczają się im i nam najpyszniejszym miodem wrzosowym, o niepowtarzalnym smaku, zapachu i konsystencji.

Wrzosy rosną na piaszczystych terenach wokół Bornego od wieków. Już pod koniec XIX wieku Niemcy nazywali te okolice Czarcimi Wrzosowiskami. Paradoksalnie w ekspansji tej rośliny pomogło przeznaczenie tej ziemi pod poligon. Najpierw niemiecki, potem sowiecki. Wrzosy źle znoszą konkurencję drzew, dlatego dobrze się czują na otwartych przestrzeniach. A tych na poligonie mielonym gąsienicami czołgów, kołami wojskowych ciężarówek i wybuchami, nie brakowało.

Dziś – od roku 1992 po wyjeździe Rosjan na poligonie panuje pokój – leśnicy od czasu do czasu muszą kosić wrzosowiska i pozbywać się leśnych samosiejek. Roślina odpłaca za ten trud krzewiąc się i kwitnąc na przełomie lata i jesieni. Po prostu musisz tu wpaść…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecinek.naszemiasto.pl Nasze Miasto