Znalezisko, jak to w takich przypadkach bywa, udało się odkryć przez przypadek. W zeszłym roku pracownicy nadleśnictwa przygotowywali glebę pod nowe nasadzenia. Spulchniacz poruszył ziemię, która w tym roku pokazała skrywane skarby. - Najpierw odnaleźliśmy kanę po mleku. Skrywała historię Gerharda Liedtke, który był nadleśniczym i żołnierzem. Znaleźliśmy w niej dokumenty, raportówkę i mundur, a wszystko w stanie idealnym – mówi Tadeusz Lewandowski, nadleśniczy Nadleśnictwa Karnieszewice.
Zobacz także: Historyczna perełka na terenie Nadleśnictwa Karnieszewice. Mundur i dokumenty w kanie po mleku
Liedke Pracował w leśniczówce Milchbude, dzisiejszym Mleczkowie w gminie Ełk w województwie warmińsko-mazurskim. Miał 30 lat, kiedy wyruszył do Szczecina. Wśród dokumentów jest wezwanie z lutego 1945 r. do stawienia się w Urzędzie Leśnym w Szczecinie. Do Sianowa leśniczy dotarł w tym czasie, co Armia Czerwona. Najpewniej zdecydował udawać cywila. Dokumenty, w tym akt nadania Krzyża Żelaznego II klasy, oraz odzież schował w kanie. Nadleśnictwo przekazało całość do Muzeum Leśnictwa, które działa w Gołuchowie.
Zdziwienie było ogromne, gdy kilka metrów od miejsca odnalezienia kany ziemia odkryła kolejny zabytek. Tym razem zdecydowanie starszy. – Nasz pracownik, nadzorujący sadzenie drzew, zauważył metalowy przedmiot. Pracuję od 35 lat i tego rodzaju znalezisko zobaczyłem po raz pierwszy – opisuje nadleśniczy Tadeusz Lewandowski, prywatnie wielki pasjonat historii.
Strażnik Leśny wykazał się ogromną czujnością, bo na pierwszy rzut oka zanieczyszczony przedmiot mógł przypominać kawałek złomu czy podrzuconego do lasu żelastwa. – A jest to prawie kompletny sierp z przełomu epoki brązu i wczesnej epoki żelaza, z kultury łużyckiej. Jest prawie kompletny, bo ma odłamany czubek. Myślę, że ma jakieś 3000, może 3200 lat – wskazuje nadleśniczy.
Epoka brązu ma zróżnicowane ramy czasowe, zależne od terenu występowania. Początek na terenach dzisiejszych wschodnich Niemiec i zachodniej Polski datuje się na 2200 r. p.n.e., a koniec przypada na lata 1000–700 p.n.e.
W skarbach przedmiotów metalowych z epoki brązu i wczesnej epoki żelaza sierpy, stanowią po siekierkach, drugą kategorię pod względem liczebności wśród narzędzi rolniczych.
Nadleśniczy o znalezisku poinformował koszalińską delegaturę Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. W środę pracownicy Urzędu przyjechali na miejsce, gdzie odkopano sierp. Potwierdzili, że znalezisko to zabytek, tzw. „pradziejówka”. Skąd wziął się akurat w tym miejscu? Odpowiedź może być znana po oględzinach konserwatora, który zdecyduje, czy warto poszukać w okolicy czegoś jeszcze. Możliwości jest kilka. Znalezisko może być zupełnie przypadkowe. Może jest czyjąś zgubą, bowiem najczęściej podobne ślady przeszłości nie spoczywają w ziemi samotnie. Były na przykład składowane w grobach, gdyż zmarłych chowano często z cennymi przedmiotami. Warto jednak pamiętać, że głównymi dziedzinami gospodarki w epoce brązu było rolnictwo i chów bydła, a niekiedy pasterstwo. W okolicy płynie rzeka. Zapewniała dostępność wody dla upraw i ryb na stół. Otwarte pozostaje więc pytanie, czy ktoś tu mieszkał i korzystał z dobrodziejstw natury, czy właściciel narzędzia tylko tędy wędrował i zgubił sierp.
Urząd Ochrony Zabytków przejął sierp. Zapyta, które z muzeów jest nim zainteresowane. Po przyjęciu do muzeum zabytek zostanie zakonserwowany i zaksięgowany. Później będzie mógł trafić na wystawę. Historycznie znalezisko jest cenne, bowiem na naszych terenie nie ma wielu stanowisk archeologicznych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?