Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kto jest winien śmierci 5-letniego chłopca? Trwa proces

Jakub Roszkowski
Grzegorz Galant
Wczoraj w Białogardzie rozpoczął się proces, w którym prokuratura oskarża rodziców 5-letniego chłopca o nieumyślne spowodowanie jego śmierci. Sprawa budzi ogromne emocje. Rodzice chłopca absolutnie nie zgadzają się z zarzutami i nie przyznają się do winy. Także lokalna społeczność jest oburzona prokuratorskim postępowaniem.

Wczoraj w Białogardzie rozpoczął się proces, w którym prokuratura oskarża rodziców 5-letniego chłopca o nieumyślne spowodowanie jego śmierci. Sprawa budzi ogromne emocje. Rodzice chłopca absolutnie nie zgadzają się z zarzutami i nie przyznają się do winy. Także lokalna społeczność jest oburzona prokuratorskim postępowaniem.

Przypomnijmy, w czerwcu ubiegłego roku 5-latek wpadł do studni niedaleko placu zabaw na białogardzkim osiedlu.

[PROGNOZA]
Mimo reanimacji dziecko zmarło. Po długim śledztwie prokuratura przedstawiła rodzicom zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci chłopca. Rodzicom zaproponowano jednak warunkowe umorzenie postępowania na dwa lata. Ale ci się na to nie zgodzili. Złożyli sprzeciw do prokuratorskiego wniosku, bo takie rozstrzygnięcie - uważają - sugeruje, że są winni.

Wczoraj więc w Sądzie Rejonowym w Białogardzie proces się rozpoczął. Przesłuchano pierwszych świadków zdarzenia. Rozprawa trwała długo, odbywała się jednak z wyłączeniem jawności. Przypomnijmy, do tej tragicznej w skutkach historii doszło w czerwcu ubiegłego roku. Na placu zabaw bawiła się spora grupka dzieci, wśród nich był wspomniany 5-latek. Według ustaleń śledczych ojciec małego cały czas zerkał na synka przez okno. Tylko na chwilę spuścił go z oczu. Ale
to wystarczyło. Gdy ponownie spojrzał, zobaczył już tylko uciekające dzieci. Ale wśród nich syna nie było. Natychmiast rzucił się na poszukiwania. Około 20 metrów od placu zabaw znalazł but małego, leżący blisko wejścia do niezabezpieczonej studni kanalizacyjnej. Wszedł do niej i tam znalazł dziecko. Mimo reanimacji, chłopca nie udało się uratować. Rodzice uważają, że odpowiedzialna za śmierć ich syna jest miejska spółka, która nie dbała o stan nieczynnej i niezabezpieczonej instalacji.

Zobacz także: Rozmowa Tygodnia GK24

POLECAMY:

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koszalin.naszemiasto.pl Nasze Miasto