Koszty reformy edukacji w Koszalinie

Kontrowersyjna reforma edukacji stała się już rzeczywistością. Przypomnijmy, że zakłada ona powrót do 8-letniej szkoły podstawowej i 4-letniego liceum oraz stopniową likwidację gimnazjów. Środowiska nauczycielskie od początku się reformy w tym kształcie obawiały.

Związek Nauczycielstwa Polskiego złożył w tym roku podpisany przez ponad 910 tys. osób wniosek o referendum, które miałoby zadecydować, czy reforma wejdzie w życie. Sejm jednak nie podjął decyzji o ogłoszeniu referendum.

Jakie koszty w związku z reformą poniosą koszalinianie?

- ZNP mówił o 30 tys. nauczycieli zagrożonych w całej Polsce, u nas w Koszalinie zagrożonych jest około 100, z czego 45 już zostało zwolnionych - mówi zastępca prezydenta Przemysław Krzyżanowski, który w UM odpowiada za edukację.

- Innym nie przedłużono umów na czas określony, kolejni odeszli na emerytury lub uciekli na urlopy dla poratowania zdrowia.

Dotychczasowy koszt tych urlopów to 300 tys. zł.

- W przyszłym roku w gimnazjach zostaną tylko klasy trzecie, co oznacza kłopoty z zatrudnieniem dla kolejnych 80-100 osób - przewiduje P. Krzyżanowski.

Za odprawy zapłaci miasto. Zapłaciło też za remonty szkół, by dostosować budynki do nowych potrzeb. W tym roku reforma kosztowała koszalinian 12 mln zł.

- Z budżetu centralnego dostaliśmy 144 tys. zł, które przeznaczyliśmy na przekształcenie Gimnazjum nr 11 w Szkołę Podstawową nr 23 - informuje rzecznik prezydenta Robert Grabowski.Miasto ratuje się, startując w konkursach organizowanych przez marszałka województwa.

- Dzięki temu udało się zdobyć kilka milionów złotych - mówi wiceprezydent.

Ale nie wszystko da się przeliczyć na pieniądze. Np. Gimnazjum nr 2 likwidacja czeka za rok, ale już dziś część nauczycieli ratuje się, pracując w kilku szkołach. Czas poświęcony na przejazdy to utracony czas prywatny.

Zobacz także Rozdanie nagród im. ks. kardynała nom. Ignacego Jeża