Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus: Zastanawialiście się jak wygląda życie na przymusowej kwarantannie?

Joanna Boroń
Paulina Brejczyk z Koszalina od kilku dni jest na takiej kwarantannie w internacie w Policach. Kilka dni temu wróciła zza granicy, a, jako że nie chciała narażać bliskich na ewentualne zarażenie groźnym wirusem, postanowiła się odizolować w bezpieczny dla nich sposób.

Oddajmy głos pani Paulinie: Obecnie przebywam na kwarantannie w Policach w internacie. Wracając z Niemiec niestety nie mogłam pojechać do domu, mieszkają w nim osobę starsze, czyli moi dziadkowie. Dużo osób się boi, że nie będą mieli gdzie się podziać. Gdy zadzwoniłam do sanepidu w Koszalinie, pani powiedziała, że ich to nie interesuje, gdzie będę mieszkać (dop. redakcji — niestety to nie jedyny taki sygnał, który do nas dotarł), trochę się zaczęłam obawiać ze na ulicy wyląduje. Zadzwoniłam wiec do Centrum Zarządzania Kryzysowego i udzielili mi informacji, że mam się o to nie obawiać i będę miała gdzie się podziać.

- Niestety na internecie nie ma żadnych informacji, co zabrać z sobą, jeżeli ma taką możliwość by kwarantanne odbywać poza domem, więc nie bardzo wiedziałam, jak to ma wyglądać. Moje doświadczenie może pomoc osobom w takiej samej sytuacji co ja.

- Wyżywienie jest zapewnione, nie trzeba zabierać z sobą jedzenia. Śniadanie w naszym przypadku jest o godzinie 8, jest kuchnia, do której przywożą (świeże bułki chleb, różne jogurty wędliny), obiady o 14 w tym przypadku catering i kolacja o godzinie 18 wygląda tak samo jak śniadanie. Po przyjeździe pytają się, czy wszystko się je, czy mięso ktoś je. Akurat w tej kwestii jest dobrze zorganizowane — opowiada. - Sanepid ze Szczecina codziennie dzwoni i pyta, czy coś jest nam potrzebne, czy potrzebujemy leków, jak się czujemy.

- Każdy ma swój pokój, można nawet wybrać taki z własna łazienka. Gdy przyjechałam, wszyscy — niezależnie od tego, kiedy trafiliśmy do kwarantanny, byliśmy na jednym piętrze. Co przyznam szczerze, jest pozbawione sensu — załóżmy, że po 14 dniach mojej kwarantanny przyjedzie osoba, z która będę mogła mieć teoretycznie kontakt, czy wtedy ma sens moja 14-dniowa kwarantanna? No raczej nie. Na szczęście w piątek wprowadzono podział na pietra — relacjonuje Pani Paulina.

Podsumowując: - Warunki, nie są znakomite, ale to jest akademik, wygląda jak wszystkie inne. Dam rade dwa tygodnie tak żyć. Najważniejsze, że w ten sposób mam spokojną głowę, że nie zagrażam moim najbliższym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koszalin.naszemiasto.pl Nasze Miasto