Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus w Koszalinie i regionie. Na test trzeba czekać kilka dni

Joanna Boroń
Joanna Boroń
Czytelnicy od kilku dni sygnalizują nam poważny problem: zatory w wykonywaniu testów na koronawirusa.
Czytelnicy od kilku dni sygnalizują nam poważny problem: zatory w wykonywaniu testów na koronawirusa. archiwum polskapress
Czytelnicy sygnalizują nam poważny problem: zatory w wykonywaniu testów na koronawirusa. Sanepid przyznaje - wczoraj realizowane były zlecenia z końca października.

Osoby, które są zmotoryzowane, mogą na testy dojechać do punktów drive thru - choć i ten system się korkuje, tak, że niektórzy koszalinianie na test jeżdżą do Sławna, czy Białogardu. Większy problem mają osoby, które domu opuszczać nie mogą z powodu stanu zdrowia, albo po prostu nie mają jak się na testy dostać. Im lekarze wystawiają specjalne skierowanie do tzw. karetek wymazowych. I tu pojawia się problem...

Jeden z naszych czytelników opowiada, że w sprawie testów swoich rodziców, którzy z domu wyjść nie mogą, wykonał kilkanaście telefonów. Sprawy nie udało mu się załatwić.

- Moja żona jest w ciąży, sam robię nam i rodzicom zakupy, jestem jedyną „mobilną” osoba w rodzinie. Nie mogę pojechać z rodzicami na testy i zaryzykować, że trafię na kwarantannę - komentuje. I przyznaje, że nie ma już pomysłu co zrobić dalej.

Alarmujące sygnały płyną też z koszalińskich przychodni - ich pacjenci na wykonanie testu czekają nawet kilka dni. - Pacjenci tracą cierpliwość - komentuje rejestratorka w jednej z przychodni (nazwisko do wiadomości redakcji).

- Niektórzy choć mają dość charakterystyczne objawy covidowe mówią, że skoro jest taki problem z karetkami wymazowymi, to pojada na badanie autobusem. Oczywiście tłumaczymy wtedy, że to bardzo zły pomysł. Ale ilu z nich nas posłucha? Tego nie wiemy.

Co na to sanepid, który odpowiada za wykonywanie testów?

Małgorzata Kapłan, rzecznik tej instytucji, przyznaje, że problem jest poważny: - Lekarze POZ średnio dobowo zlecają w systemie teleinformatycznym ponad 300 badań osobom niesamodzielnym/niemobilnym. I tak w poniedziałek w systemie było 371 zleceń z potrzebą wysłania karetki wymazowej. Na ten moment przy takiej ilości zleceń i możliwości wymazowych karetek realizujemy zlecenia z 30 października. W chwili obecnej zlecenia nie są realizowane na bieżąco z powodu ograniczonej liczby karetek wymazowych, a przede wszystkim z powodu ograniczonych możliwości laboratoryjnych - wyjaśnia.

- Trzeba mieć na uwadze, że z każdą osobą należy się skontaktować i ustalić prawidłowy adres, ponieważ z doświadczenia wiemy, że w systemie potrafi być on błędnie wpisany, bądź w ogóle go nie ma. Każde zlecenie jest weryfikowane. Zdarza się również, że część z osób pomimo zlecenia karetki wymazowej zrobiła badanie w punkcie drive thru, a lekarz nie zmienił tego w systemie. Staramy się, aby każda osoba, której lekarz POZ zlecił w systemie karetkę wymazową była obsłużona najszybciej jak to możliwe - tłumaczy.

Rzecznik sanepidu tłumaczy też, że ta forma wykonywania badań, czyli w domu pacjentów, przeznaczona jest przede wszystkim dla pacjentów, których stan zdrowia jest na tyle poważny, że nie mają możliwości, by samodzielnie dostać się do punktu badań.
Jeden z naszych czytelników tak komentuje cała sytuację: - Szybciej niż się dowiem na co chorowałem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Koronawirus w Koszalinie i regionie. Na test trzeba czekać kilka dni - Głos Koszaliński

Wróć na koszalin.naszemiasto.pl Nasze Miasto