Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów
2 z 11
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Tomasz Turczyn: Jak to się u Pana objawiło?
Tomasz Bobin:...
fot. Arch Prywatne T. Bobin i TT

Koronawirus. Ozdrowieniec mówi wprost o tym co przeżył. Utrata koncentracji, smaku, węchu

Tomasz Bobin

Tomasz Turczyn: Jak to się u Pana objawiło?Tomasz Bobin:Słabością, temperaturą. Byłem na tyle słaby, że gdy pokonałem jedno piętro to musiałem usiąść i odpocząć. Wcześniej dużo czytałem jakie ludzie mają objawy i u mnie też zaczęło się pojawiać coś takiego, że jest się bardzo spokojnym. To znaczy wie się, że ma się przejść z pokoju do kuchni i siedzi się z 20 minut. Nie wiadomo o czym się myśli. Po tych 20 minutach wraca się do tego, że trzeba wykonać tę czynność. W szpitalu byłem osiem dni. Przebywałem w izolatce. Szpital wywarł na mnie wrażenie takie, jakby trafiło się na stację kosmiczną. Tak wszystko było surrealistyczne. Personel medyczny w kombinezonach. Ciężko odróżnić kto, jest kim. Widać tylko oczy. Po kilku dniach zacząłem rozpoznawać, która z pań jest salową, która pielęgniarką. Bez problemu identyfikowałem ordynatora, bo był jedynym mężczyzną z jakim tam miałem do czynienia.Tomasz Turczyn: Jak się Pan czuł?Tomasz Bobin:Pierwsze dni słabo. Podawano mi sporo antybiotyków. Takie duże - niebieskie tabletki. Co to było? Nie wiem. To był trudny okres podwójnie, bo człowiek też walczy sam z sobą, z samotnością. Cały dzień się leży. Kilka razy ktoś wejdzie, poda leki, czy posiłek lub kroplówkę. Przyjdzie też lekarz, ale większość czasu człowiek jest sam ze swoimi myślami. W pewnym momencie uświadomiłem sobie, że mam "swoje lata". Czyli 62, a więc nie jestem już młodzieńcem. Nastąpiło to, gdy przeczytałem, że w powiecie sławieńskim jest kolejna osoba zakażona - starszy mężczyzna. Wiedziałem, że to o mnie i tu się pewnych rzeczy nie uniknie. Darłowo to niewielkie miasto. Wszyscy wiedzieli. Nawet słyszałem, że część osób mnie uśmierciła. Mówili, że nie żyję. Ale to nie jest istotne. W tym trudnym dla mnie okresie, przepraszałem wiele osób, które do mnie telefonowały, a nie byłem w stanie odebrać. Miałem trudności z mówieniem. Z badań tomografem wynikło, że miałem taki efekt "matowej szyby", który jest charakterystyczny, jak coś się zaczyna dobierać do płuc. Męczyłem się bardzo mocno mówiąc. Zostawiałem siły dla najbliższej rodziny. Tu raz jeszcze wszystkich przepraszam i dziękuję za wyrazy wsparcia. Miałem to szczęście, że nie doświadczyłem mocnych duszności, czy kaszlu. Natomiast słyszałem co się działo u innych, za ścianami. Bezpośrednio w drugiej izolatce była pani - po głosie można sądzić, że po czterdziestce - i powiem, że takiego kaszlu w życiu nie słyszałem. Ciężko go nawet opisać. Nie sądziłem, że tak można kaszleć. Niestety, po dwóch nocach, pani ta została zaintubowana i zabrana do szpitala w Szczecinie.

Zobacz również

Chemik Police mistrzem Polski! Rysice Rzeszów nie mogły nic zmienić [ZDJĘCIA]

Chemik Police mistrzem Polski! Rysice Rzeszów nie mogły nic zmienić [ZDJĘCIA]

Susza zjada polską marchew. Produkcja o 30 procent w dół, rośnie za to import

Susza zjada polską marchew. Produkcja o 30 procent w dół, rośnie za to import

Polecamy

Ta choroba może uderzyć jesienią. Atakuje już naszych sąsiadów

Ta choroba może uderzyć jesienią. Atakuje już naszych sąsiadów

Masz te dwa objawy? To znak, że pora na kolonoskopię. Śpiesz się, rak nie czeka

Masz te dwa objawy? To znak, że pora na kolonoskopię. Śpiesz się, rak nie czeka

Dyrektorom pozostało niewiele czasu! Chodzi o przekazanie informacji rodzicom

Dyrektorom pozostało niewiele czasu! Chodzi o przekazanie informacji rodzicom