Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus nie odpuszcza, ale wraca normalność. Przedszkola, restauracje oraz salony fryzjerskie i kosmetyczne znów otwarte [ZDJĘCIA]

Marzena Sutryk
Marzena Sutryk
Od wczoraj otwarte zostały żłobki i przedszkola publiczne w Koszalinie. Do otwarcia placówek szykują się kolejne samorządy. Pracuje już także wiele prywatnych żłobków i przedszkoli. I w końcu dla wielu najważniejsze - od wczoraj działają ponownie restauracje oraz salony fryzjerskie i kosmetyczne. Wielu przedsiębiorców odetchnęło z ulgą, choć przyznają, że lista wymogów jest długa.

- A do tego absurd goni absurd - pod względem przepisów, zmieniają się po drodze rozporządzenia, a więc i oczekiwania wobec nas oraz ograniczenia, ale dajemy radę, jesteśmy dobrej myśli. Ważne, że mogliśmy wrócić do pracy - podkreślają nasi rozmówcy.

W Koszalinie otwarte zostały miejskie żłobki i przedszkola (poza oddziałami w szkołach podstawowych - te zostaną otwarte później w zależności od zapotrzebowania ze strony rodziców). A zapotrzebowanie - jak na razie - jest w Koszalinie mocno ograniczone.

Wczoraj do koszalińskich żłobków zgłosiło się ok. 11% wszystkich dzieci (61), a do przedszkoli miejskich jeszcze mniej, bo ok. 6% (200 z 3132 wszystkich maluchów).

- Najwyraźniej dzieci pod opiekę do placówek wysłali ci rodzice, którzy byli do tego zmuszeni, pozostali - dla bezpieczeństwa - zostawili pociechy w domach - komentuje Robert Grabowski, rzecznik koszalińskiego ratusza.

Natomiast o pełnym obłożeniu, a nawet o długiej kolejce chętnych, dla których zabrakło obecnie miejsc, może mówić dyrektorka prywatnej placówki „Przedszkola przy szkole” w Darłowie Patrycja Walków.

- Na dziś wymogi sanitarne pozwalają mi przyjąć ok. 60 dzieci, gdy normalnie jest ich 160 - mówi.

- Nasi rodzice to w większości prywatni przedsiębiorcy, którzy właśnie skorzystali na odmrażaniu gospodarki i mogą uruchomić działalność. By to zrobić, muszą oddać dzieci pod opiekę, ale ograniczenia sanitarne nie pozwalają mi wszystkich przyjąć. Już nie możemy się doczekać, kiedy wszystko wróci do normalności.

Trwa rządowe odmrażanie gospodarki, które wprowadzono z powodu pandemii. Od wczoraj można korzystać z salonów fryzjerskich oraz gabinetów kosmetycznych, na klientów czekają też bary i restauracje.

- Już mamy pierwszych klientów, stoliki są zajęte. Zapraszamy - działamy! - zachęca Artur Sajdak, menedżer koszalińskiej restauracji „Viva Italia Food & Wine”. Tu - wiadomo, podobnie, jak w innych lokalach gastronomicznych, do wspólnego posiłku przy jednym stole może usiąść rodzina albo osoby, które razem mieszkają.

- W tej kwestii liczymy na rozsądek klientów, gdyż my nie mamy prawa sprawdzać ich tożsamości i stopnia pokrewieństwa - mówi Artur Sajdak. Obsługa, zgodnie z przepisami, jest „uzbrojona” w przyłbice, rękawiczki.

- To dość uciążliwe, ale można się przywyczaić - dodaje nasz rozmówca. W lokalu jest dostępne 12 stolików, te ustawiono z zachowaniem przepisowych odstępów. Reżimu sanitarnego muszą też mocno pilnować fryzjerzy i kosmetyczki. Choć te grupy zawodowe podkreślają, że to dla nich nic nowego, jednak różnice są, jak np. w zakresie stosowania masek, czy dezynfekcji niemal wszystkiego i na bieżąco.

- Zapisy przyjmuję tylko na telefon - takie są nowe zasady. Nie można wejść z ulicy i umówić się , nie można też czekać w poczekalni - mówi Mirosława Niedbała, która prowadzi zakład kosmetyczny w Koszalinie.

- Na wejściu klientka ma mierzoną temperaturę, musi też wypełnić ankietę na temat stanu zdrowia, a swoje osobiste rzeczy musi włożyć do specjalnego jednorazowego worka. Dla siebie mam przygotowane fartuchy, maski, przyłbicę - to teraz mój strój służbowy.

- Bardzo się cieszymy, że mogliśmy wznowić działalność - mówi pani Kasia z salonu fryzjerskiego „Brand Studio Urody” w koszalińskiej Emce.

- Robimy wszystko, co niezbędne, by nasi klienci, a także załoga - by wszyscy czuli się bezpiecznie. Oczywiście, że jest inaczej, m. in. nie serwujemy klientom kawy, czy herbaty, nie można czekać w środku na swoją kolej - klienci są umawiani telefonicznie na konkretne godziny. A chętnych do fryzjera jest tylu, że kalendarz do końca tygodnia jest już cały zajęty.

W przestrzeni publicznej niezmiennie obowiązuje stosowanie maseczek, bądź innych sposobów na zasłanianie ust i nosa. Za niestosowanie się do tego wymogu grozi 500-złotowy mandat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na koszalin.naszemiasto.pl Nasze Miasto