Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jest akt oskarżenia w sprawie pożaru w escape roomie, w którym życie straciło pięć 15-letnich dziewcząt [WIDEO]

Joanna Krężelewska
Joanna Krężelewska
40 tomów akt, 130 osób na liście świadków – w piątek, 30 kwietnia, do Sądu Okręgowego w Koszalinie wpłynął akt oskarżenia w sprawie tragicznego pożaru w koszalińskim escape roomie. Na ławie oskarżonych zasiądą cztery osoby. Dwa wątki prowadzonego przez ponad dwa lata śledztwa wyłączone zostały do odrębnego postępowania.

Do tragicznego pożaru w escape roomie w Koszalinie doszło 4 stycznia 2019 roku. Życie straciło w nim pięć 15-latek, które świętowały urodziny jednej z dziewczynek. Akt oskarżenia obejmuje cztery osoby. To Miłosz S., organizator escape roomu, Małgorzata W. – jego babcia, która zarejestrowała działalność, Beata W. – matka Miłosza S., która współprowadziła lokal i Radosław D., pracownik. Wszystkie te osoby oskarżone są o umyślne stworzenie niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślne doprowadzenie do śmierci pięciu osób. – Wspólnie prowadzili działalność przy ul. Piłsudskiego 88 w Koszalinie i każda z tych osób poprzez własne działania i zaniechania doprowadziła do zagrożenia dla zdrowia i życia wielu osób, klientów tego miejsca. Było to lokal użyteczności publicznej, do którego zapraszano wszystkich chętnych do rozwiązywania zagadek i łamigłówek – poinformował Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.

Lekceważenie obowiązków polegało głównie na nieprzestrzeganiu przepisów dotyczących ochrony przeciwpożarowej. W akcie oskarżenia wskazano m.in., że przedsiębiorcy nie poinformowali Urzędu Miejskiego w Koszalinie o zmianie przeznaczenia budynku, nie powiadomili służb, które zajmują się oceną stanu bezpieczeństwa obiektów użyteczności publicznej. W escape roomie nie stworzono dróg ewakuacji, a jednocześnie nagromadzono materiały łatwopalne. – Co gorsze, zdecydowano by jedynym źródłem ogrzewania były przenośne piecyki gazowe zasilane z butli, co stało się bezpośrednią przyczyną wybuchu ognia – wskazał prokurator Gąsiorowski.

Radosław D., pracownik escape roomu był ostatnią osobą, która usłyszała zarzuty. – Na podstawie umowy zobowiązał się, że będzie prowadził obsługę obiektu. W dniu zdarzenia nie zrobił niczego, co leżało w jego możliwościach, by uratować zmarłe pokrzywdzone. Nie próbował stłumić ognia, użyć gaśnic. Nie wzywał pomocy ze strony służb ratowniczych. To zaniechanie jest podstawą oskarżenia – podkreślił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.

Podejrzanym grozi do 8 lat pozbawienia wolności. W toku śledztwa Miłosz S., Małgorzata W. i Beata W. odmówili składania wyjaśnień. Wyjaśnienia złożył jedynie Radosław D. Nie przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu i twierdził, że chciał zrobić wszystko, by uratować dziewczynki. - Prokurator nie dał temu wiary. Wyjaśnienia D. nie zgadzają się z pozostałym materiałem dowodowym. Mógł udzielić pomocy, ale tego zaniechał. – zaakcentował prokurator Gąsiorowski i dodał: - Po zebraniu bogatego materiału dowodowego nie ma wątpliwości, że te osoby muszą stanąć przed sądem. Zaniechanie licznych obowiązków, niedopełnienie ustawowych zaleceń doprowadza do konkluzji, że stworzyły realne niebezpieczeństwo, a skutek tego jest straszny.

Wraz z aktem oskarżenia do sądu trafił cały materiał dowodowy – 40 tomów akt i wszelkie dowody rzeczowe, które były przedmiotem ekspertyz. Nie jest to jednak koniec czynności prowadzonych przez prokuraturę. Z akt śledztwa wyłączono materiały dotyczące dwóch obszarów. Pierwszy to działalność Miłosza S. na terenie Wielkopolski – po wybuchu pożaru skontrolowane pozostałe prowadzone przez niego pokoje zagadek. Kolejne postępowanie odpowie na pytanie, czy zasady bezpieczeństwa były w nich przestrzegane.

Drugie wyłączenie dotyczy przebiegu samej akcji ratunkowej – działań służb medycznych i straży pożarnej. – W trakcie śledztwa opinie w tej sprawie wydali biegli. Przedstawiciele rodzin zmarłych pokrzywdzonych i ich pełnomocnicy uznali jednak, że ta część postępowania wymaga kontynuacji. Złożyli wnioski o wydanie pogłębionych opinii, nawet opinii interdyscyplinarnej. Prokuratura Okręgowa w Koszalinie przychyliła się do tych wniosków – wskazał rzecznik Ryszard Gąsiorowski.

Do tragicznego pożaru w escape roomie „To Nie Pokój” przy ul. Piłsudskiego 88 w Koszalinie doszło 4 stycznia 2019 r. po godz. 17. Zginęły w nim Karolina, Julia, Wiktoria, Małgorzata i Amelia. Jedyne okno w pomieszczeniu, w którym zamknięte zostały 15-latki, było zabite deskami i okratowane. Dziewczęta nie mogły wydostać się z obiektu – od wewnątrz w drzwiach nie było klamki. Próbowały się ratować - zadzwoniły na numer alarmowy straży pożarnej, jedna z nich dzwoniła do taty. Zmarły z powodu zatrucia tlenkiem węgla.

10 stycznia odbyły się uroczystości pogrzebowe. Według szacunków policji wzięło w nich udział ok. 3 tys. osób. Uczennice klasy III „d” Gimnazjum nr 9, obecnie SP nr 18, spoczęły obok siebie na cmentarzu komunalnym w Koszalinie.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jest akt oskarżenia w sprawie pożaru w escape roomie, w którym życie straciło pięć 15-letnich dziewcząt [WIDEO] - Głos Koszaliński

Wróć na koszalin.naszemiasto.pl Nasze Miasto