Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdy komornik puka do drzwi...

Mariusz KURZAJCZYK
Sejmowa nowelizacja ustawy o komornikach miała ponownie wprowadzić zaliczki na poczet kosztów egzekucji. Wierzyciel otrzymywałby swoje pieniądze z powrotem w razie ściągnięcia długu.

Sejmowa nowelizacja ustawy o komornikach miała ponownie wprowadzić zaliczki na poczet kosztów egzekucji. Wierzyciel otrzymywałby swoje pieniądze z powrotem w razie ściągnięcia długu. Przeważyła opinia organizacji przedsiębiorców, według których zaliczka faktycznie zniechęcałaby do ścigania dłużników. Ostatecznie posłowie uznali, że wszelki koszty nieudanych egzekucji obciążą komornika i - jak twierdzi m.in. Marek I. z Kalisza - sprawiedliwości stało się zadość.

Pożyczył na zawsze

I. ma już wyrobione zdanie o komornikach, bo od czterech lat korzysta z ich usług. Swego czasu pożyczył Iksowi, wtedy dobremu koledze, osobie w Kaliszu znanej i w niektórych środowiskach nawet popularnej, blisko 20 tysięcy złotych, czyli oszczędności całego życia. Pieniądze miał dostać z powrotem po trzech miesiącach. Minęły trzy lata i nie zobaczył nawet złotówki, a dłużnik, właściciel baru, salonu piękności i mniejszych punktów gastronomicznych, prosił o cierpliwość i wyrozumiałość. W 2000 r. z wyrokiem sądowym pan Marek poszedł do komornika.

- Komornik wziął od razu 20 procent do wysokości długu, a potem dodatkowo zażądał tysiąc złotych na ogłoszenia prasowe - opowiada I. - Gorzej, że w tym czasie nie robił nic lub prawie nic.

Zgodnie z przyjętym zwyczajem wykryciem ruchomego i nieruchomego majątku dłużnika musiał się osobiście zająć wierzyciel. Interesy byłego już kumpla, a od jakiegoś czasu także kolegi partyjnego znał na wylot.

- Wspólnie z komornikiem zajęliśmy dwie budki z fast-foodem, ale i tak jedną z nich dłużnik sprzedał - twierdzi I. - Komornik wytłumaczył się, że o zajęciu tej drugiej zapomniał poinformować Iksa...

Bezczynny lub spóźniony

Ostatecznie od człowieka, który cały czas prowadzi różnego rodzaju interesy, udało się wyegzekwować 2 tysiące złotych. Skargi składane do prezesa sądu m.in. za pośrednictwem senator Genowefy Ferenc niewiele dały.

- Pan prezes odpowiedział, że opisywane przeze mnie fakty nie miały miejsca - denerwuje się I.
Rzecznik Sądu Okręgowego Henryk Haak przyznaje, że systematycznie wpływają skargi na czynności komorników. Często w trybie administracyjnym pozaorzeczniczym, a więc rozpatrywane są przez prezesa sądu.

- Nie popełnię błędu, gdy powiem, że w wielu wypadkach te skargi nie są zasadne - uważa sędzia Haak. - Korzystają z nich głównie dłużnicy w celu przedłużenia postępowania egzekucyjnego.

Dłużnicy zwykle podważają ustalenia co do wartości ruchomości czy nieruchomości. Natomiast wierzyciele skarżą się na zaniechanie lub opóźnianie czynności komorniczych, czyli bezczynność.

Do pracy go nie zmusisz

Czy można zmusić komornika do pracy? Prezes Leon K. uważa, że nie. K. kieruje instytucją, której spore dochody pochodzą z wynajmu nieruchomości. Niestety, dzierżawcy nie zawsze regularnie płacą, a niektórzy nie płacą w ogóle i ulatniają się pod osłoną nocy. Prezes ma teczkę pełną wyroków i wyrobione zdanie na temat komorników.

- Zależy nam nie tylko na pieniądzach, ale także na szybkich terminach ich ściągnięcia, co nie powinno być problemem, gdy dokładnie wskazaliśmy komornikowi gdzie je można znaleźć - tłumaczy K. - Niestety, w kilku przypadkach terminy realizacji okazały się tak odległe, że dłużnicy sami zdążyli spieniężyć majątek.
Prezes uznał, że jedynym wyjściem jest wynajęcie komornika z innego miasta. Tak też zrobił i teraz podobno nie narzeka.

Wróg nr 1

Na temat pracy komorników mówi się chętnie, byle anonimowo i właściwie trudno się dziwić, bo to z różnych względów temat bardzo delikatny. Z tego schematu wyłamuje się jedynie senator z Kalisza, Genowefa Ferenc, która w ostatnich tygodniach w pełni zasłużyła na miano „wroga komorników nr 1”.

Kaliska senator zainteresowała się tą sprawą, gdy do drugiej izby parlamentu trafiła nowelizacja ustawy o komornikach. Podczas posiedzenia Senatu poprosiła o przekazanie gotowego już dokumentu do komisji gospodarki i finansów publicznych.

- Poprosiłam ministerstwo finansów o wyliczenie finansowych skutków wejścia w życie tej ustawy dla budżetu państwa i okazało się, że w grę wchodzi miliard złotych, który musiałyby dostać sądy - tłumaczy Genowefa Ferenc.
Ponieważ podczas posiedzenia minister sprawiedliwości przedstawił jedynie stanowisko swojego resortu, pani senator poprosiła go, o zaprezentowania poglądu całego rządu.

- Okazało się, że jest taki sam jak mój, czyli zdecydowanie przeciwko wypłacaniu komornikom zaliczek - mówi kaliska parlamentarzystka.

W tym czasie wyniknęła też sprawa ściąganych od szpitali 15-procentowych kosztów egzekucji, więc zmiany zaproponowane przez komisję zdecydowanie zmieniły ustawę. Na wniosek komisji Senat nie tylko więc odrzucił zaliczki, ale jednocześnie przychylił się do wniosku, że zbyt duże koszty ściągnięcia długu można bedzie zaskarżyć w sądzie.

Kto to spłodził?

Gdy sprawa trafiła do Sejmu, zajęła się nią komisja sprawiedliwości, która w całości odrzuciła senackie poprawki.

- Wtedy dopiero dowiedziałam się, że autorem wstępnego projektu senackiego jest... Krajowa Rada Komornicza - zdradza senator Ferenc.

Ostatecznie Sejm zdecydowaną większością głosów przyjął senackie poprawki, co oznacza, że komornicy nie będą otrzymywać zaliczek, a nieudane egzekucje będą obciążać ich budżet, a nie wierzyciela. Jednocześnie wprowadzono przepis, że sąd może ograniczać nadmierną wysokość opłat.
Komornicy twierdzą, że ten ostatni przepis zablokuje sądy pozwami dłużników, którzy grać będą na zwłokę. Natłok dodatkowych spraw może w ogóle zatrzymać większość egzekucji.

- Komornicy narzekają, ale jak dotąd nikt z nich nie zrezygnował z pracy, a na miejsca zwolnione z przyczyn naturalnych jest wielu chętnych - uważa Genowefa Ferenc. - Nie uważam za sprawiedliwe, żeby grupie 585 osób, bo tylu jest komorników, można było podarować nasze pieniądze.

Art. 829 kpc. Nie podlegają egzekucji:

1) przedmioty urządzenia domowego, pościel, bielizna i ubranie codzienne, niezbędne dla dłużnika i będących na jego utrzymaniu członków jego rodziny, a także ubranie niezbędne do pełnienia służby lub wykonywania zawodu;
2) zapasy żywności i opału niezbędne dla dłużnika i będących na jego utrzymaniu członków jego rodziny na okres jednego miesiąca;
3) jedna krowa lub dwie kozy albo trzy owce potrzebne do wyżywienia dłużnika i będących na jego utrzymaniu członków jego rodziny wraz z zapasem paszy i ściółki do najbliższych zbiorów;
4) narzędzia i inne przedmioty niezbędne do osobistej pracy zarobkowej dłużnika oraz surowce niezbędne dla niego do produkcji na okres jednego tygodnia;
5) u dłużnika pobierającego periodyczną stałą płacę - pieniądze w kwocie, która odpowiada nie podlegającej egzekucji części płacy za czas do najbliższego terminu wypłaty, a u dłużnika nie otrzymującego stałej płacy - pieniądze niezbędne dla niego i jego rodziny na utrzymanie przez dwa tygodnie;
6) przedmioty niezbędne do nauki, papiery osobiste, odznaczenia i przedmioty służące do wykonywania praktyk religijnych oraz przedmioty codziennego użytku, które mogą być sprzedane tylko znacznie poniżej ich wartości, a dla dłużnika mają znaczną wartość użytkową.
Art. 767. par. 1. kpc
Na czynności komornika przysługuje skarga do sądu powiatowego. Dotyczy to także zaniechania przez komornika
dokonania czynności.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto