Na fakturze pojawiło się kilka pozycji za transmisję danych przez ukraińską sieć. W sumie na około 20 złotych. - Owszem, byłam blisko granicy z Ukrainą, ale granicy nie przekraczałam — opowiada. - Może to nie jest wielka kwota, ale nie rozumiem, dlaczego miałabym ją darować mojemu operatorowi. Dlaczego ja jako klient sieci mam ponosić koszty tego, że moja sieć ma słabszy zasięg od sieci zza granicy — pyta.
Najpierw internautka zadała pytanie skąd te dodatkowe pozycje na jej fakturze. - Dostałam odpowiedź, że wyjeżdżając za granicę powinnam się zapoznać z cennikiem usług. Postanowiłam zareklamować rachunek. Napisałam w reklamacji, że nie opuszczał granic Polski i nie zamierzam ponosić kosztów transmisji danych przez zagranicznego operatora. Spodziewałam się większej batalii. Ale ku mojemu zdziwieniu operator moja reklamację uznał - opowiada. - Jest jednak jedno, ale... W uznaniu reklamacji operator zaznaczył, że to jednorazowa sytuacja i w - tu cytuję - "w przypadku podobnych zdarzeń w przyszłości opłaty za roaming przygraniczny nie będą podlegały korekcie".
Internautka absolutnie nie zgadza się z taką argumentacją. - Moim zdaniem sieci nie mogą przerzucać na swoich klientów kosztów. Kwestie terenów przygranicznych powinny załatwić między sobą - argumentuje.
Nie zgadza się też z sugestią, że zawsze może wyłączyć u operatora usługę roamingu. - A jeśli będą rzeczywiście za granicą i będą potrzebowała skorzystać z internetu - pyta.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?