Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Domofon nie działa. Pani Anna musi maszerować, albo podawać klucze przez balkon

Joanna Krężelewska
Joanna Krężelewska
Domofon przy drzwiach prowadzących na parter nie działa. Pani Anna Pawlikowska podaje gościom klucze przez balkon, bo przejście przez korytarz jest dla niej dużym wysiłkiem.
Domofon przy drzwiach prowadzących na parter nie działa. Pani Anna Pawlikowska podaje gościom klucze przez balkon, bo przejście przez korytarz jest dla niej dużym wysiłkiem. Radek Koleśnik
Miał być dodatkowym zabezpieczeniem, dziś jest poważnym utrudnieniem. Przez zepsuty domofon przy drzwiach, prowadzących na korytarz parteru wieżowca, pani Anna kilka razy dziennie przemierza dystans, który jest dla niej dużym problemem.

Z prośbą o interwencję zwróciła się do nas pani Anna Pawlikowska. Niemal dwa lata temu zamieszkała na parterze wieżowca przy ulicy Lelewela 11 w Koszalinie. Na parterze, bowiem seniorka ma problemy z poruszaniem się.

– Ostatnio ciężko przeszłam Covid-19 - mówi koszalinianka.

– Czuję się już lepiej, ale wciąż odczuwam skutki choroby. Do dziś mam kłopoty z oddychaniem.

Przy drzwiach wejściowych do wieżowca zamontowany jest domofon. Jest w pełni sprawny. Po otwarciu drzwi można wejść do windy, ale jeśli celem wizyty jest mieszkanie na parterze, to… zaczynają się schody. Trzeba pokonać kolejne drzwi, przy których również jest domofon.

– Dlatego w mieszkaniu mam dwie słuchawki – wskazuje pani Anna.

– Problem w tym, że ten drugi domofon nie działa. Nie działał już wtedy, gdy się tu wprowadziłam. W efekcie za każdym razem, gdy przychodzi do mnie listonosz, kurier, czy pielęgniarka, muszę wychodzić z mieszkania, pokonać odcinek korytarza i otworzyć od wewnątrz drzwi. Może dla kogoś to błahostka, ale dla mnie duży wysiłek i niemałe wyzwanie – wskazuje.

– Kiedyś elektryk, który chciał dostać się do skrzynki, pięciokrotnie prosił mnie o otwarcie drzwi. Nie jestem w stanie tak często do nich kursować.

Nasza czytelniczka prosiła o interwencję w zarządzie Koszalińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej „Przylesie”. Bezskutecznie. Pani Anna znalazła doraźne rozwiązanie. Gdy wie, że ktoś ma ją odwiedzić, prosi o podejście pod balkon. Przez barierkę podaje klucz do drzwi z zepsutym domofonem. - Nie każdemu jednak może na tyle zaufać - mówi.

O problemie seniorki rozmawialiśmy z Iwoną Babirecką, kierowniczką Osiedla im. J. J. Śniadeckich KSM „Przylesie”. Okazało się, że sprawa jest dość skomplikowana.

– Administracja odpowiada za domofon przy drzwiach wejściowych do budynku. Mieszkańcy opłacają jego konserwację i jest w pełni sprawny. Instalacja drugiego była inicjatywą samych mieszkańców. Mogę powiedzieć, że nieco ugięliśmy się pod ich presją. Zamontowali sprzęt wiele lat temu. Nie odpowiadamy już za konserwację tego urządzenia. Nieuczciwie by było obciążać kosztami wszystkich lokatorów, skoro był to pomysł mieszkańców parteru. W ten sposób zabezpieczyli się przed osobami bezdomnymi, pojawiającymi się na korytarzu – wyjaśniła.

– Pani Anna, wprowadziła się do mieszkania po tym, jak grupa mieszkańców podjęła już pewne decyzje. Zastała ukształtowane stosunki społeczne. Myślę, że demontaż domofonu mógłby spotkać się z dużym sprzeciwem innych osób – dodała.

Pani kierownik obiecała przyjrzeć się sprawie bliżej i w miarę możliwości pomóc.

– Tych finansowych nie mamy zbyt dużych, gdyż planujemy remont elewacji budynku. Wyślę jednak pracownika technicznego, by sprawdził po pierwsze do jakiej instalacji podłączony jest domofon i po drugie, czy przyczyną usterki nie jest jakiś niezbyt kosztowny drobiazg – powiedziała Iwona Babirecka.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Domofon nie działa. Pani Anna musi maszerować, albo podawać klucze przez balkon - Głos Koszaliński

Wróć na koszalin.naszemiasto.pl Nasze Miasto