Śledztwo miało zakończyć się w grudniu 2020 r. Prokuratura Okręgowa w Koszalinie wnioskowała do prokuratora regionalnego w Szczecinie o jego przedłużenie, ponieważ biegli potrzebowali więcej czasu, by sporządzić opinię. Wskazywali na poważną, obszerną i skomplikowaną materię sprawy.
- To opinia na temat działań podjętych na miejscu tragedii przez służby ratowniczo-medyczne – mówi Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. – Wpłynęła już do akt sprawy. Strony właśnie zapoznają się z jej treścią. Jeśli do końca marca się z nią zapoznają, śledztwo zostanie zakończone. Prokurator będzie miał czternaście dni na wydanie postanowienia w tej sprawie.
Działanie służb ratowniczych opiniowali eksperci z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej PUM w Szczecinie. Ich ekspertyza ma pomóc w ocenie stopnia odpowiedzialności obecnych podejrzanych. Prokurator Gąsiorowski podkreślił, że dokument jest obszerny i w całości wyczerpuje temat. – Prokurator prowadząca postępowanie określiła, że biegli nie wskazali na nieprawidłowości czy uchybienia służb podczas udzielania pomocy medycznej – dodał.
Do tragicznego pożaru w escape roomie „To Nie Pokój” przy ul. Piłsudskiego 88 w Koszalinie doszło 4 stycznia 2019 r. po godz. 17. Zginęło w nim pięć 15-letnich dziewcząt. Według ustaleń prokuratury, doszło do zapłonu ulatniającego się z butli gazu. Piecyki na butle gazowe ogrzewały pomieszczenia escape roomu. Późniejsze dochodzenie wykazało wiele nieprawidłowości w prowadzeniu działalności, między innymi brak dróg ewakuacyjnych.
Jako pierwszy w sprawie zarzuty usłyszał 29-letni Miłosz S. z Poznania, organizator i projektant escape roomu. Prokuratura zarzuca mu umyślne stworzenie niebezpieczeństwa wybuchu pożaru i nieumyślne doprowadzenie do śmierci pięciu osób. Miłosz S. został aresztowany 7 stycznia 2019 r. W areszcie przebywał do 10 listopada 2020 roku.
Do października 2019 roku świadkiem w sprawie był Radosław D., pracownik escape roomu. Jego wersja zdarzeń przestała znajdować potwierdzenie w zebranych materiałach dowodowych.
Zarówno pracownik, jak też Małgorzata W., babcia właściciela escape roomu i Beata W., jego matka, które pomagały w działalności, usłyszeli takie zarzuty, jak Miłosz S. - umyślnego stworzenia niebezpieczeństwa wybuchu pożaru i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci pięciu osób. Grozi im do 8 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?