Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chipowanie zwierząt. Jeśli twój pies zginie pod kołami, chip na nic się nie przyda

Katarzyna Chybowska
Katarzyna Chybowska
pixabay.com
Zgłosili się do nas mieszkańcy Koszalina, którzy stoczyli batalie o znalezienie i odzyskanie swojego psa. Mimo dokumentów oraz chipa tylko szczęście i ludzka życzliwość sprawiły, że udało się im znaleźć swojego pupila.

– To była chwila nie uwagi i nasz pupil, york uciekł z działki w okolicach ulicy Połczyńskiej. Uruchomiliśmy całą rodzinę do poszukiwań – wspomina incydent sprzed kilku dni pani Julia.

– Kilku przechodniów, właśnie przy ulicy Połczyńskiej powiedziało nam, że widziało wypadek z udziałem pieska i, że możliwe, że nasz pupil został potracony.

Partner pani Juli rozpoczął obdzwanianie, wszelkich instytucji, straży miejskiej, policji, oraz gabinetów weterynaryjnych w całym mieście.

– Dostawaliśmy wiele sprzecznych informacji. Choćby ze straży miejskiej, gdzie najpierw mówiono nam, że nie było takiego zdarzenia, potem, że było, ale to na pewno nie york – wyjaśnia czytelniczka. – W końcu zlitowała się nad nami jedna z pań weterynarz, która na własną rękę zaczęła szukać naszego psa. Okazało się, że znajduję się on już martwy w chłodni w PKG. Poradziła nam zabrać rodowód i wszelkie dokumenty i jechać tam.

Na miejscu naszym czytelnikom nie udało się zobaczyć psa, nie wiedzą też, czy jest to na pewno ich pupil.

– Nie pozwolono nam go zobaczyć, lekarz nie wyraził zgodny na wydanie ciała – dodaje pani Julia. – Ponieważ nie ma tam czytników chipów, nawet nie wiemy, czy to na pewno nasz pies. To zupełnie bez sensu, przecież po to właśnie te chipy są, żeby można było ustalić czyj to zwierzak.

Poprosiliśmy o wyjaśnienie sprawy PGK Koszalin: „Usługa związana z „Całorocznym oczyszczanie dróg publicznych miasta Koszalina” realizowana jest na podstawie Umowy z ZDiT w Koszalinie.

W ramach podpisanej Umowy Wykonawca jest zobowiązany między innymi do zbierania martwych zwierząt. W umowie nie ma obowiązku sprawdzenia kto jest właścicielem zwierząt. Jednocześnie potwierdzamy, że martwe zwierzę zostało dostarczone do chłodni.

Właściciele psa zgłosili się do PGK Spółki z o.o. w Koszalinie, celem wydania martwego zwierzęcia.

Udzielono informacji, iż wydanie takie może odbyć się tylko za zgodą Lekarza Powiatowego Weterynarii w Koszalinie.

W dniu 25.06.2020 roku lekarz LPW odmówił PGK Sp. z o.o. w Koszalinie wydania martwego zwierzęcia z chłodni w związku z istniejącym przepisami weterynaryjnymi jednocześnie przekazując informację, iż udzieli wszelkich informacji bezpośrednio właścicielom psa. Martwe zwierzę zostanie przekazane do utylizacji zgodnie z wymaganymi przepisami prawa w tym zakresie.”

PGK Koszalin zaznacza też, że w odpowiedzi, że: "Prowadzenie Schroniska realizowane jest na podstawie Umowy z UM w Koszalinie. W ramach podpisanej Umowy Wykonawca jest zobowiązany do:
Zapewnienie całodobowej opieki lekarza weterynarii rannym bezdomnym zwierzętom w przypadku zdarzeń drogowych z udziałem tych zwierząt. Ranne zwierzę trafia do Lecznicy Weterynaryjnej, z którą PGK Sp. z o.o. w Koszalinie ma zawartą umowę. Jeśli jednak stan zdrowia nie wymaga natychmiastowej pomocy lekarza, to pies jest przywożony do Schroniska. W Schronisku sprawdzamy, czy jest zabczipowany i szukamy w bazach danych, czy jest zarejestrowany, jeśli tak, to kontaktujemy się z właścicielem."

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koszalin.naszemiasto.pl Nasze Miasto