MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

10 lat minęło. Zaglądamy do domu państwa Stasiuków, bohaterów pierwszego numeru

Katarzyna Chybowska
Miło było zobaczyć uśmiechniętą rodzinę. Od lewej Julka , Jan, Halina oraz Oliwier
Miło było zobaczyć uśmiechniętą rodzinę. Od lewej Julka , Jan, Halina oraz Oliwier Radek Koleśnik
Ze strony 3 .w pierwszym numerze „Teraz Koszalin” (obecnie tygodnika koszalin.naszemiasto.pl) patrzą na nas uśmiechnięci dziadkowie i trójka ich cudownych wnucząt. Postanowiliśmy sprawdzić, co u nich dziś słychać.

Co prawda, to nie ja miałam przyjemność pisać tekst sprzed 10. lat, ale nasz fotoreporter Radek Koleśnik był autorem ówczesnego zdjęcia. Pan Jan Stasiuk rozpoznał go już od drzwi i, mimo upływu lat, przywitał jak starego przyjaciela.

Czekając na wnuki, przy ciepłej herbacie podpytaliśmy naszych gospodarzy, co się u nich zmieniło.

- Bardzo dużo się u nas działo - od razu odpowiada pan Jan.

- Przede wszystkim, nie mamy już trójki wnuków, a czwórkę. Sześć lat temu urodził się Igor. Z naszą wizytą zawitaliśmy na Rokosowo, a jak dobrze pamiętał Radek, za pierwszym razem odwiedzał państwa Stasiuków na Raduszce.

- Tak, bo my to tak co 7 lat się przeprowadzamy - śmieje się Jan Stasiuk.

- Najpierw na Północ w Koszalinie, teraz - na Rokosowo.Pani Halinie jednak marzy się osiedle Bukowe, więc może to nie była ostatnia przeprowadzka.

- Może za następne 10 lat odwiedzicie nas państwo w kolejnym nowym domu - mówi z uśmiechem.

Czas płynie

Upływ lat widać najlepiej po dzieciach. Julia i Oliwier 10 lat temu siedzieli dziadkowi na kolanach, dziś, zarówno oni, jak i najstarsza wnuczka Oliwia, przewyższają dziadków wzrostem.

- Aż trudno uwierzyć, że to były takie maluszki - wzrusza się pani Halina.

- Nie wyobrażam sobie życia bez nich. Wiadomo, że czasem się złościmy, czasami jest „foch”, ale bez nich byłoby nam bardzo smutno.

Tak pan Jan, jak i pani Halina, twierdzą, że wnuki sprawiają, iż wolniej się starzeją.

- Musimy nadążać. Z Oliwią kontaktuję się przez Facebook. Wiadomo, że najstarsza wnuczka, dziś już 16-letnia, ma dużo zajęć i czasami w tygodniu nie znajdzie czasu, żeby nas odwiedzić - dodaje pani Halina.

Do rozmowy dołącza Oliwier, domowy ekspert od rozwiązywania problemów komputerowych i telefonicznych.

- Babcia świetnie sobie radzi z nowymi technologiami - potwierdza.

W domu nie usiedzą

Nasi bohaterowie nadal prowadzą bardzo aktywne życie. Pan Jan, znany działacz Klubu Gwardia Koszalin, przed laty był trenerem piłkarzy ręcznych, później pierwszym prezesem klubu. Teraz nadal działa na rzecz jego zarządu. Oprócz tego prowadzi własną działalność.

Pani Halina też pracuje zawodowo, choć w tym roku obiecuje sobie przejść na emeryturę.

Sportowa rodzina

Nie tylko pan Jan związany jest ze sportem. W przeszłości obaj jego synowie uprawiali piłkę ręczną, a młodszy Piotr jest obecnie trenerem piłkarzy ręcznych w Koszalinie. Wnuki też chętnie garną się do sportu.

- Oliwia chodzi na treningi siatkówki, Julka jest medalistką Polski w taekwondo i oprócz tego trenuje piłkę ręczną, Oliwier również związany jest z piłką ręczną, a mały Igor właśnie zaczął treningi piłki nożnej - wylicza dumny dziadek. W rodzinie tylko pani Halina nie zajmowała się sportem wyczynowo, za to od zawsze się nim interesuje jako kibicka.

- To są ogromne emocje, czasami na ważniejsze mecze nie chce iść bo wiem, że będę bardzo się denerwować - wyjaśnia.

Sport jest też przeszkodą, z powodu której trudno zebrać rodzinę w jednym miejscu.

- Dzieci jeżdżą na zawody, treningi, syn również, wraz zespołem. Tak naprawdę spotykamy się na meczach, często łącznie z kuzynostwem tworząc cały sektor rodzinny - mówi Jan Stasiuk.

- Tylko w niedziele udaje nam się spotkać w pełnym gronie na rodzinnym obiedzie.

Z państwem Stasiukami spotkaliśmy się przed Dniem Babci i Dziadka, ale mieli oni już plany na te dwa dni.

- Kiedyś wnuki przychodziły z laurkami, mamy ich pełną szufladę. Teraz też pamiętają. Do Igora, najmłodszego, jak zawsze wybieramy się do przedszkola, gdzie spotkamy się z jego drugimi dziadkami - dodaje pani Halina.

Na nas też czekała niespodzianka, za którą bardzo dziękujemy.

- W końcu jak są urodziny, musi być prezent! - mówiła, składając nam życzenia pani Halina. Do zobaczenia zatem za kolejne 10 lat.

Zobacz także Photo Day z okazji 10. urodzin Koszalin Nasze Miasto

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koszalin.naszemiasto.pl Nasze Miasto