Krzysztof Sapała

avatarKrzysztof Sapała

Koszalin
Dużo tego, dużo... ;)

Orzeł odleciał

2009-08-18 21:01:00

Kiedyś w pewnym miejscu w Koszalinie stał pewien pomnik. Gdzie stał, wszyscy zapewne dobrze pamiętamy. Jak wyglądał też, ale co się stało później z poszczególnymi elementami tego pomnika, tego wszyscy nie wiedzą."Poległym w Obronie Władzy Ludowej na Pomorzu Środkowym" - taki napis był umieszczony w centralnej części pomnika, poza tym znajdował się na nim orzeł piastowski siedzący na mieczu. Orzeł ten to wzór godła, jakie nosili na czapkach żołnierze z I Dywizji im.Tadeusza Kościuszki, a potem także z I i II Armii Ludowego Wojska Polskiego. Zresztą został on zaczerpnięty z sarkofagu Bolesława Krzywoustego, a powstał on na tym sarkofagu w roku 1825.   Zmienił się ustrój w naszym kraju i pomniki te co złe, niewygodne, kłopotliwe, wstydliwe musiały zniknąć. Znikanie takich pomników bardzo często kończyło się na śmietniku - nie tylko tym historycznym - ale także tym dosłownym oraz w hucie. W najlepszym przypadku na cmentarzu lub w jakimś lapidarium. A przecież na pomnikach, tych niektórych można zarobić.   Jak choćby na tym pomniku Wł. Lenina, który stał niegdyś w Nowej Hucie. Obecnie znajduje się on w Szwecji, gdzie eksponowany jest w takim otoczeniu, w jakim był w czasach swojej świetności w Polsce, a właściciel zarabia na tym całkiem duże pieniądze.   Natomiast, wracając do naszego pomnika z orłem, to pamiętam jeszcze, że u dołu było kilka tablic z nazwiskami tych, co w obronie tej władzy zginęli. Kiedy przyszedł okres demontażu pojawiły się głosy co z tym pomnikiem - ciężarem, jak go wówczas wielu określało, zrobić? Najwięcej było głosów, aby go w całości zezłomować, a najwięcej krzyczeli ci, co dzięki tej władzy coś uzyskali. Były artkuły w prasie, bodajże w "Głosie Pomorza" lub "Głosie Koszalińskim", w których wypowiadały się różne osoby w kwestii, co zrobić z poszczególnymi elementami tego pomnika. Z początku orzeł i miecz miał trafić do koszalińskiego muzeum, następnie wypowiadał się jakiś lekarz, który chciał te elementy kupić i przekazać do muzeum. A jednak w muzeum elementów tych nie ma, na złom też nie trafiły - dzięki Bogu - chyba naprawdę dzięki niemu, bo ten orzeł i ten miecz zandują się na budynku jednego z koszalińskich kościołów.   To kościół p.w. Świętego Ducha przy ulicy Jana Pawła II, a orzeł ten i miecz są obecnie elementami naściennego pomnika poświęconego zbrodni ludobujstwa w Katyniu. Orzeł jest wzbogacony o koronę, która mu niezbyt pasuje, poza tym ma w swoim otoczeniu jeszcze koronę cierniową jako symbol martylologii. Osobiście jestem jak najbardziej za tym, aby upamiętniać wszystkie ofiary z Katynia, Ostaszkowa, Starobielska, Charkowa, Bykowni i wielu innych takich miejsc, ale nie wykorzystując elementów z innych, pod każdym względem pomników.   Najpierw należałoby się zapytać artysty, który zaprojektował ten pomnik, rodzin poległych, którym były poświęcone wspomniane wyżej tablice, a nawet rodzin katyńskich, czy sobie życzą , aby orzeł i miecz z takiego pomnika był teraz elementem tego miejsca pamięci. Ale w Koszalinie wszystko jest możliwe. Przecież z popiersia generała Karola Świerczewskiego zrobiono głowę generała Władysława Andersa.

Jesteś na profilu Krzysztof Sapała - stronie mieszkańca miasta Koszalin. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj