Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nóż groźny czy pomocny? Nietypowa pasja pana Krzysztofa z Koszalina

Jarosław Jurkiewicz
Krzysztof zainteresował się nożami jako członek ruchu rycerskiego. Pasjonuje go także łucznictwo, uprawa działki ogrodowej, wędkowanie, gry bitewne i język angielski
Krzysztof zainteresował się nożami jako członek ruchu rycerskiego. Pasjonuje go także łucznictwo, uprawa działki ogrodowej, wędkowanie, gry bitewne i język angielski Radek Koleśnik
- Perfekcyjnie wykonany nóż może być dziełem sztuki. Wcale nie mniej interesującym niż zabytkowy obraz - uważa Krzysztof Brzeziński, kolekcjoner noży.

Krzysztof zbiera je od dobrych kilkunastu lat i są to przede wszystkim dobrze wykonane noże współczesne.

Auta są groźniejsze

Pierwszym jego okazem był mały nożyk firmy Gerber, potem kupił wieloczynnościowy, szwajcarski Victorinox. Kolejne przybywały spontanicznie. Przeciętny zjadacz chleba potrzebuje kilku noży.

- U mnie ta granica została dawno przekroczona, zbiory przerosły potrzeby - śmieje się koszalinianin, zapewniając, że nie jest to groźne hobby.

- To narzędzie niezbędne w codziennym życiu. Można nim przeciąć sznurek albo zgrzewkę w sklepie. Nie trzeba się bać noży. To, że ktoś ma ich kilkadziesiąt, wcale nie jest groźne - uważa Krzysztof.

- Jeśli ktoś ma złe zamiary, to krzywdę może zrobić nawet przy pomocy gwoździa czy ołówka. Groźniejsze od noży są auta. W wypadkach samochodowych giną tysiące osób. A nikt nie domaga się zakazu jazdy samochodem. Tymczasem nóż może być pomocny w niesieniu ratunku ofiarom wypadków.

- Można nim przeciąć blokujący pasażera pas bezpieczeństwa albo wybić szybę, ułatwiając drogę ewakuacji - tłumaczy pan Krzysztof i prezentuje nóż ze specjalną końcówką do tłuczenia szyby. Zwykle ma przy sobie dwa noże: ze stałą i składaną głownią. I z reguły są to noże o dość łagodnym wyglądzie. W domu zostawia te wyglądające groźniej. Jak choćby nóż kukri (z charakterystycznym ostrzem w kształcie wydatnego brzuszka) - taki, którymi posługują się waleczni Górkhowie, a który potrafi ważyć nawet ponad kilogram.

Nie warto oszczędzać

Znawcy noży mogą godzinami rozprawiać o ich wyglądzie, przeznaczeniu, ostrości. I, oczywiście, o markach.

Na szeroką skalę produkują je głównie firmy amerykańskie: Karshaw, Spyderco, Benchmade. Z reguły nie są to tanie wyroby, choć często amerykańscy wytwórcy mają linie produkcyjne w Chinach i powstałe tam całkiem niezłe narzędzie można kupić już za 100 zł.

- Ten oryginalny amerykański okaz jest wart jakieś 1600 złotych. Stal proszkowa S30 V, nie ma luzów, rozkłada się elastycznie. I ma jedną z najlepszych blokad Axis Lock - Krzysztof pokazuje nam jeden ze swoich nabytków. - Warto inwestować w oryginały. Tanie noże mają często źle zrobione blokady. Są niebezpieczne, bo mogą złożyć się w czasie używania.

Jeden z ciekawszych okazów w kolekcji koszalinianina to wieloczynnościowy nóż amerykańskiej firmy Leatherman Wave. Na rękojeści jest dedykacja od właściciela firmy Tim`a Leathermana. - Zdobyłem ją podczas jego wizyty w Polsce. Ma też unikatowe noże „custom” produkowane przez polskich rzemieślników.

Włos jak ołówek

Bo oprócz noży produkowanych na masową skalę są niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju noże robione ręcznie. Włosi, Rosjanie, Czesi i Polacy wytwarzają noże, które są małymi dziełami sztuki. Ręcznie kuta, nakładana warstwami i specjalnie hartowana stal. Rękojeść wykonana z rzadkiego materiału: poroża renifera, masy perłowej czy szlachetnego drewna.

Taki wyrób może kosztować nawet kilkanaście tysięcy. W Polsce rzemieślników wytwarzających noże jest co najmniej kilkudziesięciu. Poświęcają 200-300 godz. na wyprodukowanie jednego egzemplarza. Mają własne kuźnie i urządzenia do hartowania noży. I często spod ich rąk wychodzą prawdziwe cacka.

- Mój kolega spod Luzina zrobił już ponad 120 noży. To naprawdę dzieła sztuki! Światowe koncerny hartują noże w warunkach niemal laboratoryjnych, rzemieślnicy mają własne, domowe sposoby. Najpierw stal rozgrzewa się do odpowiedniej temperatury, potem hartuje, gwałtownie studząc w oleju. Następnie przez kilka godzin trzyma w piekarniku, żeby pozbyć się naprężeń powstałych podczas hartowania. Na koniec „przyzwyczaja się” do temperatury otoczenia. Odrębna sprawa to ostrzenie noży. Są pasjonaci, dla których jest to naprawdę ważne. W internecie można obejrzeć filmy prezentujące, w jaki sposób przy pomocy dobrze naostrzonego noża można strugać włos.

- Im nóż lepiej zahartowany, tym wolniej się tępi. Ale trudniej go powtórnie naostrzyć, łatwiej się kruszy- zauważa pan Krzysztof.

W rodzinie miłośników noży
W Koszalinie mieszka kilka osób, dla których noże są pasją. W Polsce jest ich kilkadziesiąt tysięcy. Integruje ich portal internetowy knives.pl. Tu wymieniają się informacjami o nowinkach, radzą się, dokonują zakupów. W „realu” jeżdżą na spotkania z producentami noży, targi, a nawet specjalne zawody.

Krzysztof Brzeziński pokazuje jedno ze swoich narzędzi. Nóż ma jakieś 36 centymetrów długości. - Został wykonany z kawałka stali po resorze od żuka czy lublina, dużo już ze mną przeszedł. Na zlocie knives.pl zajął pierwsze miejsce w cięciu drewnianej belki, a drugie - w cięciu liny. Kolekcjonerzy noży tworzą jedną, solidarną rodzinę. - Kiedy jednemu z wytwórców noży spłonęła kuźnia, natychmiast zrodziła się inicjatywa zbiórki pieniędzy na jej odbudowę - tłumaczy koszalinianin.

Zobacz także Piknik w mundurze w Koszalinie

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koszalin.naszemiasto.pl Nasze Miasto