Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dla najszybszych koszalinian bieganie to prawdziwa pasja, dla której poświęcą wiele

Krzysztof Ulanowski
Rafał Ryśkiewicz dobiega do mety. Tutaj na Koszalińskim Biegu Górskim
Rafał Ryśkiewicz dobiega do mety. Tutaj na Koszalińskim Biegu Górskim archiwum Rafała Ryśkiewicza
Niezależnie od tego, ile godzin pracują, czas na bieganie musi się znaleźć. To już jest nałóg, na szczęście taki, który pomaga zachować dobre zdrowie psychiczne.

Rafał Ryśkiewicz, najszybszy mieszkaniec Koszalina, który ostatni maraton Nocna Ściema zakończył z wynikiem 3:10:22, 5 dni poświęca na bieganie, a 2 - na squasha. Czas na trening znajduje wczesnym rankiem.

- Jestem chirurgiem dziecięcym i nigdy nie mogę być pewien, kiedy wyjdę z pracy - mówi. - Lubię biegać w okolicach Chełmskiej Góry, ale zimą, kiedy będzie ciemno, będę musiał trenować w mieście - wzdycha.

Sportowa rodzina rozumie

Piotr Kondraciuk, który na metę maratonu wpadł jako drugi koszalinianin, z czasem 3:15:47, biega 4 - 5 dni w tygodniu. Wychodzi 300 km miesięcznie plus jeszcze 1 dzień w tygodniu na koszykówkę.

- Niby niedużo, ale pogodzenie pracy, życia rodzinnego i treningów wymaga rygorystycznego przygotowania - przyznaje. - Na szczęście rodzina jest sportowa i mnie rozumie. Żona z córką trenują jeździectwo, a ojciec zarwał noc, żeby kibicować mi na maratonie.

Mateusz Witkowski, najszybszy koszalinianin na mecie półmaratonu i generalnie najszybszy półmaratończyk na Nocnej Ściemie, uzyskał czas 1:11:44.
- Biegam 6 razy w tygodniu, a do tego dochodzi basen, siłownia i treningi w szkole, bo studiuję na Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Koszalinie wychowanie fizyczne ze specjalizacją odnowa biologiczna - wyjaśnia. - Nie mam problemu, żeby to wszystko pogodzić - zapewnia.

Małgorzata Kotara-Pałka, najszybsza półmaratonka z naszego miasta, dotarła do mety z czasem 1:32:07. Ona nie przejmuje się rygorem treningowym, a w każdym razie tak bardzo, jak mężczyźni. Ma inne zmartwienia.
- Biegam dla przyjemności, nie więcej niż 2-3 razy w tygodniu - informuje. - Ale i tak mam wyrzuty sumienia, że w tym czasie dzieci nie są z mamą. Z drugiej strony wiem, że muszę odreagować i zrobić coś dla własnego zdrowia, tak psychicznego, jak i fizycznego. Ale cieszę się, że Nocna Ściema odbywa się w godzinach, kiedy dzieci śpią.

Jak się zaczęła biegowa przygoda naszych bohaterów?

Rafał zaczął biegać 4 lata temu, bo chciał schudnąć. I udało się; w ciągu dwóch lat zrzucił 20 kg. A do tego na maratonie w Rotterdamie wybiegał piękną życiówkę - 3:03:44.
- Kiedyś grałem wyczynowo w kosza, a do dziś grywam amatorsko - mówi Piotr. - Bieganie miało być elementem treningu, ale proporcje szybko się odwróciły - dodaje ze śmiechem.

Mateusz sportowcem jest od 4. roku życia, kiedy dziadek zapisał go na taekwondo. Bakcyla biegów długodystansowych złapał jednak dopiero w czasie pracy w Irlandii.
Małgorzata biega właściwie od zawsze. Już w podstawówce zajęła drugie miejsce w biegu na 800 m. Przez lata jej marzeniem było pokonanie maratonu. Spełniła je w 2008 r.
- Pamiętam, że na dworcu mąż mnie powitał pytaniem, czy ktoś był za mną - śmieje się.

A o czym nasi bohaterzy marzą dziś?

- Nie będziemy ukrywać, że chcemy złamać „trójkę” - mówią zgodnie Rafał i Piotr.
Celem Mateusza jest występ i dobre wyniki w Akademickich Mistrzostwach Polski na dystansie 1500 i 3000 m. Małgorzata chce złamać 40 minut w biegu na 10 km. I tego właśnie im życzymy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koszalin.naszemiasto.pl Nasze Miasto