Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

60 lat herbu polskiego Koszalina. Poznajcie historię

Krzysztof Urbanowicz
Pierwszy polski herb Koszalina - wersja z 1958 roku
Pierwszy polski herb Koszalina - wersja z 1958 roku
60 lat temu, 22 września 1958 roku polski Koszalin otrzymał nowy herb przedstawiający rycerza na koniu.

Historia z nim związana pełna jest jednak niejasności, niedomówień i przekłamań.

Trzy godła Köslina

Według historyków, niemiecki Koszalin miał w swojej historii trzy godła. Pierwsze z nich przedstawiało założyciela miasta biskupa kamieńskiego Hermana von Gleichena stojącego w bramie miejskiej. Po obu stronach bramy umieszczone były dwie tarcze z lwem, herbem rodowym biskupa. Godło z biskupem (zwane błędnie herbem) znajdowało się na pierwszej dużej pieczęci miejskiej.

Między 1333 i 11440 r. na jednej z koszalińskich pieczęci pojawił się znak przedstawiający głowę św. Jana Chrzciciela. Biorąc pod uwagę fakt istnienia herbów od połowy XIV wieku, dziś uznaje się go za pierwszy właściwy herb miasta, obowiązujący z pewnymi nieistotnymi modyfikacjami rysunkowymi przez kolejne 600 lat. Dotrwał do 1938 roku, gdy w Niemczech nadrzędną sprawą stała się ideologia i nazistowskie władze zdecydowały się zastąpić herb wyobrażający głowę chrześcijańskiego męczennika (i Żyda) znakiem przypominającym literę Z, którym niegdyś znakowali także swoje wyroby koszalińscy złotnicy, cynownicy i inni rzemieślnicy. Ponadto ów znak znajdował się na kamieniach granicznych, oddzielających niegdyś posiadłości miasta i klasztoru cysterek koszalińskich.

W poszukiwaniu tożsamości nowych koszalinian

W 1945 roku dawny Köslin stał się polskim Koszalinem. Dawnych niemieckich mieszkańców wypędzono i przejęto ich majątek. Wraz z historyczną nazwą miasta zmieniono nazwy ulic i placów. Moc prawną straciły akty własności, uchwały i zarządzenia dawnych władz poza jednym: dotyczącym wprowadzenia przez nazistowskie władze herbu, który uznano za obowiązujący w polskim mieście rządzonym przez komunistów. Początkowo nie miało to dla nikogo żadnego znaczenia. Sprawami priorytetowymi była odbudowa miasta ze zniszczeń wojennych i zapewnienie ludziom mieszkań i pracy. Z czasem jednak zajęto się również integracją społeczną przybyszów z całej Polski, tworzących koszalińską społeczność.

W marcu 1956 roku w Głosie Koszalińskim pojawił się artykuł autorstwa B. Cwojdzińskiego ze Szczecina, przybliżający czytelnikom dawne dzieje miasta wraz z postulatem zmiany „hitlerowskiego” herbu na poprzedni. Odpowiedział mu Józef Chrząszczyński, przewodniczący Okręgowej Komisji Ochrony Zabytków PTTK w Koszalinie (obecnie patron jednej z ulic), kategorycznie sprzeciwiając się powrotu do herbu z głową św. Jana. Wg niego, szczecinianin nie brał pod uwagę „600-letniej gehenny ludu polskiego na Pomorzu” i zamiast powrotu do niemieckiej tradycji zaproponował „ogłoszenie konkursu na wykonanie wzoru, który by się spodobał społeczeństwu.”

Historycy potwierdzą naukowo

Żadnego konkursu co prawda nigdy nie ogłoszono, jednak do pomysłu ustanowienia nowego herbu dla nowego polskiego miasta powstałego na gruzach starego niemieckiego Köslina powrócono dwa lata później. Miastem rządził wówczas Tadeusz Ozga, który zaproponował urządzenie Dni Koszalina - pierwszy tego typu kilkudniowy festyn, mający zintegrować społeczeństwo wokół „małej ojczyzny”.

W przechowywanych w koszalińskim Archiwum Państwowym aktach zachował się wstępny program imprez, wśród których jeden z najważniejszych punktów dotyczył zmiany godła miasta i brzmiał: „Historycy potwierdzą naukowo konieczność zmiany herbu i opracują akt naukowy – uchwałę przygotują pracownicy.” Konferencja taka faktycznie się odbyła i jakkolwiek naukowcy byli zgodni co do tego, że najdłużej używanym godłem była położona na misie ścięta głowa św. Jana, to „z punktu widzenia ogólno-historycznego jest wiele momentów, które przemawiają za wprowadzeniem do godła miasta nowego wzoru”, ponieważ „dawniejszy herb miasta ustanowili biskupi kamieńscy, niemieccy feudałowie, dawni władcy Koszalina.

Kto wpadł na pomysł, by sięgnąć do pieczęci Bogusława II, by na jej podstawie opracować nowy herb – nie wiadomo. Wiadomo jednak, że konferencja naukowców nie miała żadnego znaczenia. Nowy herb będący graficznym przetworzeniem sylwetki rycerza na koniu widniejącej na pieczęci Bogusława II został opracowany przez któregoś z koszalińskich plastyków i zatwierdzony przez Tadeusza Ozgę, a formalną uchwałę o zmianie i wprowadzeniu biało-niebieskich barw miasta miała podjąć Rada Miasta na uroczystej sesji inaugurującej Dni Koszalina.

Nie wiadomo dlaczego ten właśnie punkt wypadł z sesji (nie ma go w protokole), za to pojawił się w dziennikarskiej relacji (być może dziennikarz opierał się jedynie na programie sesji). Nie przeszkodziło to w odsłonięciu nowego, niezatwierdzonego herbu na ścianie ówczesnego ratusza (róg ul. Piłsudskiego i Pileckiego), gdzie zresztą widnieje do dziś. W dość pokracznej wersji pojawił się również jako element dekoracji Dni Koszalina.

Gnonomik, grafik, heraldyk?

Choć formalnie niezatwierdzony, nowy herb stał się logo miasta przynajmniej w Glosie Koszalińskim na stronie poświęconej wiadomościom lokalnym. Dopiero w styczniu 1959 roku na sesji Rady Miasta oficjalnie i formalnie podjęto uchwałę o nowym wyglądzie godła, na którym miał się znaleźć rycerz na koniu z piastowskim orłem na tarczy i pomorskim gryfem na proporcu.

Nadal jednak nie był znany jego konkretny kształt. Zrezygnowano z usług zwykłych plastyków i zwrócono się do niejakiego Tadeusza Przypkowskiego z Jędrzejowa, który zgodził się podjąć opracowania graficznego nowego herbu Koszalina. Ówczesny Głos Koszaliński pisał o nim, że „jest wybitnym znawcą w dziedzinie heraldyki, znanym nie tylko w kraju, ale również w Europie.

Opracowywał on bowiem herby miast dla wielu krajów zachodnich, ostatnio dla Danii.” 54-letni wówczas dr Przypkowski był co prawda prawdziwym człowiekiem renesansu: historykiem sztuki, kolekcjonerem, bibliofilem, grafikiem, fotografikiem i jeden z nielicznych w świecie gnomoników – specjalistów zajmujących się obliczeniami i projektami zegarów słonecznych, jednak w Państwowym Muzeum im. Przypkowskich w Jędrzejowie nie ma nie tylko ani śladu po jego heraldycznych sukcesach zagranicznych, nie ma również niczego, co wiązałoby go z herbem Koszalina.

Herb nieważny

Nowy koszaliński herb został koszalinianom zaprezentowany na łamach gazety 1 czerwca 1959 roku i przez kolejne dziesięciolecia symbolizował nasze miasto pojawiając się na medalach, odznakach, dyplomach czy na miejskich autobusach. Po 1989 r. okazało się, że w świetle prawa ów herb był wciąż nieważny, ponieważ w uchwale Rady Miasta z 1959 r. nie padła formułka o o uchyleniu znaku z 1938 roku i o powołaniu nowego, temat ten nie był nawet na porządku jakiejkolwiek sesji tej rady. Uchwała z 25 stycznia 1959 roku ustaliła jedynie wygląd znaku, ale nie czyniła go herbem Koszalina.

Niedopatrzenie to naprawiono dopiero w 1991 r. zatwierdzając formalnie używany przez ponad 30 lat herb wpierw uchwałą radnych i następnie potwierdzając go 5 lat później w statucie miasta. Obecnie, choć nadal pojawia się w oficjalnych dokumentach miejskich, jego rolę przejęły kolejne znaki graficzne powiązane z tzw. strategiami marketingowymi. (Koszalin Pełnia Życia, Koszalin Centrum Pomorza).

Zobacz także Inauguracja roku akademickiego 2018/19 na Politechnice Koszalińskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na koszalin.naszemiasto.pl Nasze Miasto