Wczoraj, czyli w środę 15 maja około 7.00 mężczyzna trzymający w ręku tasak przebywał na terenie Zespołu Szkół nr 1 w Kluczborku przy ulicy Marii Skłodowskiej-Curie.
- Jako pierwsza zauważyła go pracownica naszej szkoły, kiedy rano przyjechała do pracy – relacjonuje Przemysław Ziółkowski, dyrektor ZS nr 1 w Kluczborku. – Stał przy wejściu na teren, gdzie budowana jest hala sportowa. Miał w ręce ostre narzędzie. W pierwszej chwili wydawało się, że to siekiera, ale tak naprawdę był to kuchenny tasak. Mężczyzna był mocno pobudzony, mówił do siebie. Sprawiał wrażenie niezrównoważonego.
W tej sytuacji dyrektor zadzwonił na policję.
- Na szczęście była jeszcze wczesna pora, ale wolałem dmuchać na zimne i zapobiec sytuacji, że przyjdą uczniowie, bo mamy przecież w szkole matury i dojdzie do tragedii – mówi Przemysław Ziółkowski.
Zanim policjanci przyjechali na miejsce, mężczyzna uciekł w kierunku ulicy Damrota. Po drodze uszkodził cudzy samochód.
Funkcjonariusze namierzyli go, kiedy wybiegał z kamienicy do parku. Tam został zatrzymany, ale stawiał opór. Tasaka już przy sobie nie miał - po drodze go wyrzucił.
- Przy interwencji uszczerbku ciała w postaci rany dłoni, rany ciętej ramienia oraz otarcia naskórka doznało dwóch funkcjonariuszy – informuje aspirant Krystyna Alaszewicz z Komendy Powiatowej Policji w Kluczborku. - Mężczyzna nie współpracował, nie stosował się do poleceń policji.
Agresorem okazał się 34-letni mieszkaniec miasta.
- Był trzeźwy. Nie potrafił wytłumaczyć swojego zachowania – relacjonuje policjantka. - Został przewieziony do szpitala do Opola z podejrzeniem zaburzeń psychicznych.
Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?